Reklama
Reklama

Sandra Bullock mogła zginąć

Do wypadku doszło w Gloucester...

Amerykańska aktorka Sandra Bullock i jej mąż Jesse James wyszli w piątek wieczorem bez szwanku z wypadku samochodowego, spowodowanego przez pijaną 64-letnią kobietę - podał na swych stronach internetowych magazyn "People".

Do wypadku doszło w Gloucester. Jego sprawczyni, która wjechała w samochód aktorki, miała prawie trzykrotnie więcej alkoholu we krwi, niż pozwalają przepisy.

"Byli roztrzęsieni, to zrozumiałe, lecz ogólnie mają się dobrze" - powiedział Gerry Cook z policji w Gloucester.

Aktorka znana z filmów "Speed: niebezpieczna szybkość", "Miss agent", "System", "Czas zabijania", czy "Ja cię kocham, a ty śpisz", poślubiła w 2005 roku Jamesa, gospodarza programu telewizyjnego "Monster Garage".

Reklama
PAP/pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Sandra Bullock
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy