Dla ukochanej planował w tym roku wyjątkowy prezent, ale nic z tego nie wyszło.
"To miało być wielkie duchowe święto i dla niego, i dla Edyty. Ona zawsze go wspierała, nie opuściła, gdy cztery lata temu wybiegł przed dom z bronią w ręku, grożąc samobójstwem.
I choć po tym incydencie żona musiała zmierzyć się z przykrymi komentarzami i znaczącymi spojrzeniami, nigdy się nie skarżyła" - czytamy w "Na Żywo".
Podziękowaniem dla ukochanej miał być właśnie ponowny ślub w kaplicy zamkowej na Szczytniku, gdzie czternaście lat temu się poznali.
"Niestety, koronawirus im w tym przeszkodził. Artysta zdecydował się przełożyć uroczystość. Zdrowie i forma bliskich są dla niego priorytetem. Choć wszystko miał już dopracowane w najdrobniejszych szczegółach, postanowił nie ryzykować" - dowiedział się tygodnik.
Żona z pewnością to zrozumie i doceni jego starania. Najważniejsze, by piętrzące się kłopoty nie odbiły się na jego zdrowiu...
***