Gdy na potańcówce dostał kosza od Jadwigi, nie mógł się z tym pogodzić. Stwierdził, że "to facet prowadzi w tańcu i w życiu". Co na to Ryszard Lasota?
- No, chłop musi ugryźć się w język. Ja mu to radzę - komentuje dla nas.
I zdradza, że wbrew pozorom ma bardzo dużo fanów i jest lubiany.
- Ludzie do dziś mnie rozpoznają. Nie ma dnia, bym nie był przywitany na ulicy, poproszony o zdjęcie albo o wideo z pozdrowienia dla jakiejś znajomej czy cioci. Z każdym sympatycznie sobie rozmawiam i sprawia mi to przyjemność - ujawnia.