Mimo że żona Piotra, Agata, opuściła rodzinny dom we Wrocławiu dawno temu, tęskni za rodzicami. Muzyk zdecydował się więc zabrać w podróż także teściów, Jolantę i Witolda Paskudzkich.
- Ale to nie jest jedyny powód - opowiada magazynowi "Świat&Ludzie" przyjaciel Rubika. - Jego teściowie przeżywali bardzo trudny czas. Ostatnia powódź przyniosła im spore straty. Załamali się, bo wszystko wymagało gruntownego odświeżenia i remontu. Piotrek chciał, by trochę oderwali się od smutnej rzeczywistości.
Ci, którzy znają relacje Piotra Rubika z teściami, twierdzą, że wspólny wyjazd to ukłon w ich stronę, podziękowanie za ostateczne zaakceptowanie go jako męża Agaty.
- Szczególnie Jola potrzebowała sporo czasu, by przekonać się do Piotra. Wiadomo przecież, że martwiła ją różnica wieku" - dodaje rozmówca pisma.








