Wystąpiłaś w teledysku grupy Behemoth. Jak to wspominasz?
- To ciekawy projekt, ale był dla mnie dużym wyzwaniem, bo występowałam w niecodziennej roli i specyficznej charakteryzacji: rodziłam dziecko szatanowi. Ale współpracę z muzykami wspominam dobrze, gdyż są oni bardzo sympatyczni, w przeciwieństwie do ich scenicznego wizerunku.
Zagrałaś też u boku gwiazdora Hollywood, Stevena Seagala?
- Była to tylko rola drugoplanowa w filmie pt. "Poza zasięgiem". Miałam okazję porozmawiać sobie ze Stevenem Seagalem. Bardzo intrygujący z niego gość.
Po premierze filmu "Sala samobójców" twoje aktorstwo komplementował sam Andrzej Wajda. Zakręciło się w głowie od miłych słów?
- Jestem normalna i taką chcę pozostać. Zależy mi na tym, by skończyć studia aktorskie i realizować się w tym zawodzie.
Ale mieszkasz we Wrocławiu, zaś castingi najczęściej odbywają się w Warszawie. Planujesz przeprowadzkę?
- Bardzo kocham Wrocław, ale jeśli będę musiała wyprowadzić się stamtąd ze względu na zobowiązania zawodowe, nie widzę w tym problemu. Przecież będę mogła tam pojechać, jeśli najdzie mnie ochota.
Zobacz klip Behemotha:
Teresa Sałacińska
(nr 24)
