Tomasz Kammel dał się poznać jako wielki orędownik przyjmowania uchodźców w Polsce. Twierdzi, że od przybyszy z innych krajów wiele się nauczył i dużo mu pomogli.
"Syryjczycy sprzedają mi bardzo dobry kebab, Wietnamczycy sprzedają mi świetną kuchnię, jeden z moich lekarzy jest z Indii i nigdy w życiu nie żałowałem, że spotkałem ich na swojej drodze" - opowiadał do kamery podczas przejażdżki luksusowym samochodem.
Następnie postanowił zrobić coś, by imigranci w naszym kraju nie czuli się obco. Oznajmił, że chce zorganizować dla nich kolację, na której pragnie "zadać im kilka pytań o ich losy, historię,co ich przygnało do Polski, ale przede wszystkim, żeby spuścić powietrze z tego wielkiego balona stereotypów i strachów".
Nie wiadomo, czy ostatecznie do takiego spotkania doszło, ale Kammel w dalszym ciągu bardzo kibicuje uchodźcom, także podczas igrzysk olimpijskich w Rio. W jednym ze swoim wpisów na Facebooku oznajmił, że trzyma kciuki za syryjską pływaczkę. Yusra Mardini podbiła jego serce.
W ekstazie Kammel chyba nieco stracił zdrowy osąd, bowiem niedługo później oznajmił, że Mardini wygrała zawody w pływaniu. Szybko wytknięto mu błąd. Mardini rzeczywiście była najlepsza w w stylu motylkowym kobiet w swojej grupie, ale były to dopiero eliminacje. W ogólnym rozrachunku zajęła 41. lokatę.
Jednak to dla dziennikarza ma drugorzędne znaczenie. Ciągle życzy jej jak najlepiej i wierzy w jej sukces.
Zobacz również:
***Zobacz więcej materiałów z życia celebrytów
