Przypomnijmy: Telewizja Polska nie przedłużyła Richardson kontraktu gwiazdorskiego (30 tys. zł miesięcznie), tłumacząc, że "nadaje się ona do prowadzenia wielkich imprez, ale niestety nie autorskich programów w telewizji".
"Smutno jest usłyszeć coś takiego po 15 latach pracy. Pan Nowak (Krzysztof Nowak - nowy dyrektor TVP 2 - red.) stwierdził, że nic nie wniosłam do programu Europa da się lubić. Sukces tłumaczy tym, że był to program na licencji" - żaliła się jednemu z tabloidów.
Richardson podkreśliła, że jeśli nie będzie jej stać na chleb, otworzy warzywniak i zacznie sprzedawać pietruszkę. To był zapewne żart z jej strony - prezenterka nie traci czasu i już załatwia nową posadę. Czy najbliższą jesień spędzi pod skrzydłami stacji Zygmunta Solorza-Żaka?
"Naprawdę jestem tu tylko z jednego powodu - przywiozłam klucze od domu mojej mamie" - tłumaczyła pokrętnie agencji Akpa. Nie potwierdziła jednak, ani nie zaprzeczyła, że z Polsatem zwiąże się na dłużej:
"Ja naprawdę mam co robić. Jak powiedział dyrektor Nowak osiągnęłam mistrzostwo świata w prowadzeniu imprez, więc prowadzę różnego rodzaju eventy. Mam plany zawodowe, ale nie mogę o nich mówić. A dobre samopoczucie zawdzięczam temu, że jestem szczęśliwa, zdrowa, mam fantastyczne dzieciaki, męża i dobrze mi z tym".
Czy Richardson zobaczymy w Polsacie jesienią?
Zobacz również: Kreacje na imprezie Polsatu
