Widzowie kojarzyć ją mogą z "Klanu" i "Na dobre i na złe", jednak największą rozpoznawalność przyniosła jej rola w "Ranczo".
W popularnym serialu zagrała barmankę Wioletkę, która swoją urodą i rezolutnością kusiła wielbicieli mocnych trunków w miejscowym lokalu. "Ranczo" stało się jednym z największych hitów w historii TVP, a aktorzy w nim grający z miejsca otrzymali status gwiazd.
Serial zadebiutował w 2006 roku i od samego początku jedną z czołowych postaci była właśnie Wioletka, w którą wcielała się Magdalena Waligórska. Przez lata widzowie żyli zarówno życiem serialowej Wioletki, jak i tym, co działo się na planie serialu. Jak się okazuje - za kulisami uwielbianego serialu sporo się wydarzyło!

Waligórska o restrykcjach na planie serialu
Niedawno o Magdalenie Waligórskiej znów zrobiło się głośno. Tym razem stało się tak za sprawą wywiadu, jakiego udzieliła "Super Expressowi". Aktorka szczerze opowiedziała o tym, jak wyglądała jej umowa o pracę i czego musiała się wystrzegać. Okazuje się, że wymagania produkcji były dość rygorystyczne. Gwiazda TVP wspomniała także o restrykcjach z planu "Na dobre i na złe" - w serialu przez 3 lata wcielała się w pielęgniarkę Izę Rutkę.
Jednego roku, kiedy zaczęliśmy kręcić "Ranczo" w czerwcu, a kończyliśmy we wrześniu, musiałam zobowiązać się pisemnie, że w trakcie wakacyjnej przerwy nie opalę się. Pamiętam, że wyjechałam na urlop do Portugalii i chowałam się przed słońcem. Musiałam zapomnieć o beztroskim plażowaniu, a całe ciało smarowałam kosmetykami z filtrami UV, żeby na nagraniach nie było kontrastu. To była dla mnie stresująca sytuacja. W "Na dobre i na złe" natomiast musiałam uzgadniać wszystko, co dotyczy fryzury. Bez uzgodnienia z produkcją nie mogłam obciąć sobie grzywki, czy zrobić pasemek - opowiedziała.
Aktorka ze względu na podpisaną umowę musiała podporządkować się nakazom produkcji, co w znacznym stopniu wpływało również na jej życie prywatne. Przyznała jednak, że na tym właśnie polega praca aktora i czasem trzeba się poświęcić. Nie ubolewała jednak nad restrykcjami, bo jak sama przyznała, aktorzy byli dobrze opłacani.
Nie było to dla mnie jednak jakimś wielkim wyrzeczeniem. Nawet gdyby kazano mi wejść do lodowatej wody zimą, potraktowałabym to zadaniowo, tym bardziej że wcale nie jesteśmy źle opłacani - podsumowała.










