Reklama
Reklama

Rafał Brzozowski kupił rodzicom dom!

Rafał Brzozowski (39 l.) jest dumny ze swojego występu na Eurowizji i piosenki, która "spodobać może się każdemu". W rozmowie z Pomponik.pl zdradził co nieco na temat swojego życia prywatnego. Dowiedzieliśmy się m.in., że kupił dom swoim rodzicom. Co jeszcze?

Pomponik.pl: Spodziewałeś się trochę lepszego miejsca w konkursie Eurowizji?

Rafał Brzozowski: - Ten konkurs jest zawsze niespodzianką i zdarza się, że jego wyniki zmieniają trendy muzyczne na świecie. Ja postawiłem na piosenkę, która może spodobać się każdemu, napisaną specjalnie dla mnie przez wspaniałych muzyków ze Szwecji. Team: Thomas Karlsson, Clara Rubensson, Johan Mauritzson i Joakim Övrenius jest naprawdę dobry i chyba nie trzeba nikomu przypominać, że Szwedzi znają się na produkcji hitów. Wystarczy wspomnieć, że ich zespół ABBA z piosenką "Waterloo" (sprawdź!) wygrał Eurowizję i to otworzyło im drogę do światowej kariery. 

Reklama

Będziesz śpiewał piosenkę "The Ride" (posłuchaj!) na koncertach?

Oczywiście, choć na razie pandemia odebrała artystom to, co kochali najbardziej - występy dla publiczności. Wierzę, że niedługo wrócą dawne czasy, mamy szczepienia, spada liczba zachorowań. Jestem dobrej myśli.

Masz za to trochę więcej czasu na swoje pasje, latanie, kitesurfing...

Lubię być na Półwyspie Helskim o każdej porze roku. Tam mam rodzaj luzu, którego potrzebuję - lubię chodzić w dresach, biegać, prowadzić życie surfera. Kupiłem sobie nawet używaną przyczepę i postawiłem ją w Chałupach. To teraz nasza rodzinna baza wypadowa, bo bywam tam ja, moi bracia z rodziną i moi przyjaciele. Lubię się dzielić i sprawiać bliskim radość.

To prawda, że kupiłeś rodzicom dom?

Raczej wyprowadziłem ich z bloku do własnego domu, ale w tej samej miejscowości. Dzięki temu czują się komfortowo i bezpiecznie, bo przecież starych drzew się nie przesadza. Zrobiłem to zanim sobie kupiłem mieszkanie, uznałem, że oni są ważniejsi, bo inwestowali we mnie i dzięki nim doszedłem w życiu do tego punktu, w którym jestem teraz.

Byli wymagającymi rodzicami?

Byli nauczycielami wychowania fizycznego w liceum, do którego chodziłem. Innym wiele uchodziło na sucho, a mnie nie (śmiech), ale tak naprawdę lubiłem się uczyć. Wygrywałem konkursy recytatorskie, brałem udział w olimpiadach z geografii, historii. W szkole poczułem, że lubię scenę i śpiewanie sprawia mi przyjemność.

I pewnie królowałeś na szkolnych dyskotekach, przy hitach z lat 80. i 90.?

Nigdy nie podpierałem ścian i nie zajmowałem ławki (śmiech). Zwłaszcza wtedy, kiedy puszczano "I Will Always Love You" Whitney Houston albo "Sealed with a Kiss" Jasona Donovana. Tańczyło się wolnego, ale odległości musiały być zachowane (śmiech). Z Jasonem spotkałem się po latach na planie programu "Jaka to melodia?" - to było dla mnie spore przeżycie, podobnie jak mój duet z Lihmalem, który też był moim idolem z młodości.

Całkiem nieźle mówisz po angielsku, gdzie nauczyłeś się tego języka?

Moi rodzice bardzo dbali o to, bym uczył się języków obcych i miał dobrych nauczycieli. Lubiłem też uczyć się angielskiego z piosenek! Serio. Śpiewając, zapamiętywałem zwroty i w połączeniu z wiedzą ze szkoły udało mi się opanować ten język tak, że porozumiewam się swobodnie. Pomógł mi też międzynarodowy kurs latania, tam mówi się tylko po angielsku.

Kiedy zacząłeś zarabiać na śpiewaniu?

W liceum, kiedy występowałem w Klubie Garnizonowym Twierdzy Modlin. Śpiewałem taneczne kawałki, które znali wszyscy - piosenki Briana Adamsa, Czerwonych Gitar czy Krzysztofa Krawczyka. Potem zgłosiłem się do" Szansy na Sukces" i tam zdobyłem wyróżnienie. Studiowałem wtedy na Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie i jednocześnie chodziłem do szkoły muzycznej. Studia skończyłem, ale ostatecznie wybrałem życie artysty.

Droga do sukcesu nie była łatwa...

Pukałem do wielu drzwi, zanim zostałem zauważony. Pomógł mi występ w "The Voice of Poland", ale żeby wydać swoją pierwszą płytę z piosenką "Tak blisko", pożyczyłem pieniądze od brata i wziąłem kredyt. Dziś jestem już niezależny i mogę wybierać, z kim będę pracował i co robił. Dzięki temu mogłem nagrać "The Ride", co sprawiło mi wielką przyjemność.

Wychowałeś się w PRL`u, pamiętasz Pewex i czasy transformacji w Polsce?

Oczywiście. W 1989 roku mój tata musiał wyjechać do pracy za granicę. Był w Kanadzie. Pamiętam, co było w paczkach, które przesyłał: gumy do żucia, gry video, samochód zdalnie sterowany, klocki lego. Kiedy wrócił, rodzice kupili nam pierwszy komputer - atari, ale nie zawładnął nami tak, jak dziś dziećmi rządzą smartfony. Sporo czasu spędzaliśmy na dworze często do późna. Tak budowaliśmy przyjaźnie, które trwają do dziś.

8 czerwca kończysz 40 lat, jak będziesz świętował?

Nie mogę urządzić wielkiej imprezy, bo wiadomo... pandemia. Może polecę gdzieś z przyjaciółmi. Spontanicznie i jeszcze nie wiem, gdzie wylądujemy...


***
Zobacz więcej materiałów wideo:

Małgorzata Rozenek-Majdan kusi odsłoniętymi pośladkami! Co za ciało 

Córka Kingi Rusin opublikowała sensacyjne zdjęcie! Musicie to zobaczyć 

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Rafał Brzozowski | Jaka to melodia | The Ride | "Eurowizja 2021"
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy