Reklama
Reklama

Radosław Liszewski: "Granie na weselach to nie obciach!"

Radosław Liszewski (39 l.) uważa, że granie na weselach nie jest obciachem. Według niego to dobry sprawdzian dla wokalisty.

Lider zespołu Weekend nie rozumie osób, które uważają, że granie na weselach to wstyd.

Muzyk na łamach "Faktu" przyznaje, że obecnie również jest zapraszany na tego typu imprezy, np. jako prezent od pana młodego dla pani młodej. 

Jednak według niego nie jest to powód do wstydu, a raczej rodzaj treningu dla piosenkarza.

"Na weselu trzeba się mocno napracować. Człowiek zbiera prawdziwą praktykę, której żadna teoria nie zastąpi" - przekonuje w "Fakcie".

Wokalista przyznał, że on sam zaczynał swoją karierę właśnie od występów na weselach, gdzie śpiewał przeboje takich gwiazd jak Maryla Rodowicz czy Zbigniew Wodecki.

Reklama

Dodajmy jeszcze, że za taki "recital" można naprawdę dobrze zarobić.

Jak podaje "Fakt", Zenon Martyniuk (46 l.) dostaje 12 tysięcy złotych za 40 minut "treningu" na weselu.

Patrząc na to w ten sposób, wiele osób przyzna, że faktycznie to nie jest obciach.

Zgadzacie się?

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Radek Liszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy