Rafał Brzozowski zyskał wielką popularność za czasów pracy w TVP
Rafał Brzozowski swoją popularność zawdzięcza w dużej mierze przygodzie z Telewizją Polską. Gdy piosenkarz dostał szansę poprowadzenia programu "Jaka to melodia?", od razu odnalazł się w nowej roli i zyskał sympatię widzów w całym kraju.
Sukces sprawił, że zaczął pojawiać się nie tylko w studiu muzycznego teleturnieju, ale pracował także przy imprezach organizowanych przez publicznego nadawcę.
Niestety wraz ze zmianą zarządu artysta zakończył przygodę z Telewizją Polską.
Rafał Brzozowski spełnił kolejne marzenie
Pomimo utraty posady na Woronicza artysta nie może jednak narzekać na brak zajęć - były prowadzący "Jaka to melodia" regularnie koncertuje i nagrywa kolejne piosenki.
Rafał Brzozowski jest także aktywny w mediach społecznościowych, gdzie relacjonuje wielbicielom swoje życie prywatne i zawodowe.
Jakiś czas temu 44-latek pochwalił się wypadem do Stanów Zjednoczonych. Okazuje się, że będąc za oceanem, artysta miał okazję spełnić jedno ze swoich największych marzeń i zwiedzić posiadłość króla rock 'n' rolla - Elvisa Presleya.
"Spełniłem kolejne marzenie. W końcu zobaczyłem Graceland na żywo!" - zdradził podekscytowany Brzozowski na swoim profilu.
Rafał Brzozowski poruszony domem Elvisa Presleya
Dla piosenkarza ujrzenie domu swojego idola było wyjątkowym przeżyciem.
"Dom Elvisa Presleya znałem z wielu zdjęć i filmów, ale kiedy tam stanąłem... wow!" - dodał.
"Sam dom? Piękny, pełen charakteru, jak na swoje czasy bardzo nowoczesny. Czuć, że to było jego miejsce na ziemi - dla niego, rodziny i przede wszystkim dla mamy, która była dla niego najważniejsza. Wchodzisz do środka i nagle jesteś w pokojach, w których Elvis odpoczywał, pracował, tworzył, żartował, planował… aż trudno ogarnąć, ile historii mieści się w tych ścianach!" - ocenił.
Przy okazji przyznał, że największym przeżyciem było dla niego odwiedzenie miejsca spoczynku legendarnego piosenkarza.
"Złapała mnie tam chwila wyciszenia i wdzięczności - za inspiracje, jego muzykę. Za to, że dzięki niemu sam kiedyś chciałem wejść na scenę. Król pozostaje królem - w Graceland czuć to na każdym kroku! To dla mnie wyjątkowe miejsce. Jestem wdzięczny, że mogłem tam być!" - podsumował Rafał Brzozowski na swoim profilu.









