Najbardziej znany polski detektyw do skromnych nigdy nie należał. W rozmowie z dziennikarką magazynu "SHOW" Rutkowski wyznaje, że wielokrotnie spotykał się z przejawami sympatii ze strony policjantów. Podobno kiedy ostatnio zatrzymała go kontrola drogowa, funkcjonariusze wzięli od niego autografy i zrobili sobie z nim zdjęcia.Wspomina też, że w młodości lubił się bawić, a ponieważ mieszkał nad posterunkiem milicji, zapraszał na "imprezki" młodych funkcjonariuszy. W razie gdyby komuś przyszły do głowy suto zakrapiane balangi, Rutkowski uściśla, że owszem, był imprezowiczem, ale "pod taką fajną kontrolą"."Zdarzało się wino. Papierosów nie paliłem nigdy" - mówi. Czyżby zgrywał cnotliwego ze względu na na swoją narzeczoną, byłą zakonnicę? Strzała amora musiała ugodzić go naprawdę mocno, bo w wywiadzie deklaruje też, że ukochaną poślubi już "marcu albo kwietniu" i będzie jej "wierny jak pies".
Czytaj więcej:









