Reklama
Reklama

Podpita Janda awanturowała się w samolocie!

Krystyna Janda (60 l.) nie będzie wspominać najmilej swojego ostatniego lotu na zasłużone wakacje...

O tym, że nasze gwiazdy mają słabość do alkoholu, zwłaszcza podczas lotów samolotem, wiadomo nie od dziś. Wystarczy przypomnieć szaleństwa Edyty Olszówki, której bąbelki od szampana za bardzo uderzyły do głowy albo historię "Halinki Kiepskiej", której w ogóle nie wpuszczono na pokład, bo we krwi miała aż 3,37 promila alkoholu!

Jednak do tej pory żadna z gwiazd nie odważyła się przyznać do tego otwarcie. Krystyna postanowiła być w tym pierwsza!

Aktorka opisała całą sytuację na swoim blogu, choć jak przyznaje, nie jest to dla nie powód do dumy.

Reklama

"Wczoraj w samolocie, na skutek ostatnich wydarzeń, premiery, podsumowań, zachowań... byłam tak szczęśliwa, że to koniec, że wakacje, że nareszcie, bez pośpiechu i przymusu, że postanowiłam napić się czerwonego wina" - pisze.

Okazało się jednak, że nieco przesadziła z ilością, co miało swoje skutki.

"Byłam bardzo błyskotliwa i cokolwiek za głośna. Trochę to było żenujące, szczególnie, że polskie rodziny z dziećmi prosiły mnie co chwilę o autografy" - zdradza.

Potem podchmielonej artystce zaczęła się bardzo dłużyć podróż i domagała się lądowania w połowie lotu.

Po opuszczeniu pokładu nie było lepiej. Okazało się, że podstawiony samochód nie spełniał oczekiwań gwiazdy. Oczywiście zażądała natychmiastowej wymiany na bardziej odpowiedni model.

Znajomi nie mogli jej przez dłuższy czas uspokoić, a Janda z minuty na minutę stawała się coraz bardziej agresywna.

Na szczęście w końcu włączyli jej ulubioną płytę Carli Bruni i awanturująca się gwiazda wreszcie złagodniała. 

Spodziewalibyście się po niej takiego zachowania?


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Krystyna Janda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy