Reklama
Reklama

Podniosłe słowa o Emilianie Kamińskim. Skrzynecka chce, żeby robił niebiański teatr w zaświatach!

Emilian Kamiński zmarł w poniedziałkowy poranek. Aktor miał 70 lat. Jego przyjaciele i koledzy pożegnali go we wzruszających wpisach. Okazuje się, że Kamiński, założyciel Fundacji Atut i Teatru Kamienica w Warszawie był cenionym gwiazdorem w branży. Większość nie może pogodzić się z jego odejściem.

Emilian Kamiński rozpoznawalność i sympatię widzów zyskał dzięki roli w filmie "Szaleństwa Panny Ewy", a także "U Pana Boga w ogródku" czy "U Pana Boga za miedzą". Aktor przez lata występował również w hicie TVP2 "M jak miłość", gdzie wcielał się w postać ojca Magdy Marszałek, granej przez Annę Muchę.

Kiedy w sieci pojawiła się informacja o śmierci 70-latka, wiele osób związanych z polskim show-biznesem postanowiło udostępnić w swoich social mediach wspomnienia związane z Kamińskim. Niektóre z tych wypowiedzi wzruszają do łez.

Reklama

Te wpisy o Emilianie Kamińskim rozdzierają serce "Nie mogę w to uwierzyć"

Emilian Kamiński odszedł tak nagle, że większość polskich artystów nie może się z tym pogodzić. W mediach społecznościowych pojawiło się sporo wpisów wspominających znanego aktora i reżysera. Ciepłe słowa o Kamińskim napisał Krzysztof Ibisz, Cezary Żak oraz Olaf Lubaszenko.

Na kolejne pożegnania nie trzeba było czekać długo. W następnej kolejności wpis , w którym wspomina Kamińskiego, na swoje instagramowe konto dodała Joanna Racewicz. Okazuje się, że prezenterka doskonale znała aktora. Pierwszy raz zobaczyła go, kiedy grał w "Szaleństwach panny Ewy". Od tego momentu bacznie śledziła jego karierę.

"Nie mogę w to uwierzyć. Nie sposób znaleźć słów. Ten błysk w oku, zawadiacki uśmiech, totalna energia, niepowtarzalny głos. Zauroczył mnie, smarkulę, gdy zagrał malarza Jurka w "Szaleństwach panny Ewy". Potem zachwycał w dziesiątkach ról" - napisała w sieci Racewicz.

W dalszej części wpisu Joanna przyznała, że nikt Emiliana nie zastąpi. Na instagramowym koncie napisała również o pustym świecie bez Kamińskiego: "To nieprawda, że nie ma ludzi niezastąpionych. Są tacy, po których świat jest coraz bardziej pusty. Dziś kolęda dla Nieobecnych jest dla Emiliana. Nie, nie wykasuję tego telefonu. Nie potrafię" - dodała na koniec Racewicz.

Katarzyna Skrzynecka również dodała post wspominający Emiliana Kamińskiego. Aktorka porównuje go w nim do anioła, a także prosi o to, by zaopiekował się innymi gwiazdami po śmierci.

"Serdeczny Dobry Anioł z szelmą w oku i zawadiackimi rogami dla zmyłki. Za wcześnie... Ogarniesz nas Reżyserskim Skrzydłem, gdy przejdziemy "na drugą stronę tęczy" i będziesz nadal tworzyć z Twojej Artystycznej Duszy NAJPIĘKNIEJSZY NIEBIAŃSKI TEATR" - napisała Skrzynecka w sieci.

Piotr Gąsowski z kolei wyjawił, że jest poruszony śmiercią kolegi. Aktor i prezenter nie spodziewał się najgorszego, ponieważ jeszcze niedawno rozmawiał z Emilianem Kamińskim. Piotr w swoim wpisie podziękować za czas, który 70-latek mu poświęcił oraz za serdeczność, którą mu okazał.

"Emilian... dopiero co, żeśmy rozmawiali, dopiero co, żeśmy się widzieli, dopiero co, do siebie pisali... Kochany... dziękuję Ci za to, że zawsze miałeś dla mnie czas, dobre słowo i serdeczność, która była znacznie bardziej serdeczna niż mogłaby być..." - napisał Gąsowski.

Marta Żmuda Trzebiatowska na instagramowym koncie dodała post, w którym opisała początki swojej kariery. Okazuje się, że stawiała je w Teatrze Kamienica pod czujnym okiem Emiliana Kamińskiego. To właśnie starszy kolega wspierał ją w karierze i rozwoju.

"Pierwsze kroki na scenie, zaraz po szkole, stawiałam w Teatrze Kamienica, który dopiero się otwierał... Pan Emilian we mnie wierzył, kibicował i wspierał moją teatralną drogę" - wyjawiła Marta.

Zobacz też:

Emilian Kamiński zmarł po długiej i ciężkiej chorobie. Znamy okoliczności śmierci.

Serialowa żona Kamińskiego "coś widziała". Oto szczegóły ich ostatniego spotkania.

Wystąpił z Kościoła. Co skłoniło go do apostazji?

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama