Jak podaje "Fakt", pod koniec grudnia pod blokiem przy ul. Chmielnej w Warszawie, gdzie mieszka prezenter "Top Model", aż dwukrotnie podłożono bombę! I za każdym razem ewakuowano wszystkich mieszkańców z wyjątkiem... Michała!
"Pierwszego dnia, gdy dowiedziałem się o bombie w moim bloku, poszedłem do znajomych i wróciłem o trzeciej w nocy, gdy policja ze wszystkim się uporała" - opowiada Michał tabloidowi. Za drugim razem Piróg brał właśnie prysznic, więc nie usłyszał pukania do drzwi, a w sytuacji zorientował się ze sporym opóźnieniem, przypadkiem wyglądając przez okno.
Jak sam mówi, zachował spokój i natychmiast opuścił mieszkanie, ale "policja była w szoku, gdy go zobaczyła". Na szczęście okazało się, że w obu przypadkach doniesienia o bombie były jedynie fałszywymi alarmami.
czytaj więcej
