Pod koniec życia Kłosowski marzył tylko o jednym. To stało się dopiero kilka lat po jego śmierci
Roman Kłosowski zapisał się w pamięci widzów jako Maliniak w kultowego serialu "Czterdziestolatek". Prywatnie aktor całe swoje dorosłe życie spędził u boku jednej kobiety, ukochanej Krystyny. Nawet po śmierci chciał być jak najbliżej niej. Niestety nie tak łatwo było jednak spełnić tę wolę. Stało się to dopiero cztery lata po jego odejściu.
Roman Kłosowski miał doprawdy bogaty życiorys. W latach 50. ukończył aktorstwo, a w kolejnej dekadzie reżyserię w warszawskim PWST. Niedługo po studiach trafił do Teatru Dramatycznego w stolicy, gdzie współpracował m.in. z samym Konradem Swinarskim. W późniejszych latach był dyrektorem artystycznym Teatru Powszechnego w Łodzi i wykładowcą w tamtejszej filmówce.
Równie często co w teatrze można go było oglądać na ekranie. Pomimo niemal 70 tytułów w jego portfolio, Kłosowski najlepiej kojarzony był z postacią Maliniaka, swojego imiennika. W słynnego technika budowlanego wcielał się w serialu "Czterdziestolatek" (1974-1977) i jego kontynuacji, "Czterdziestolatek. 20 lat później" (1993) oraz w filmie "Motylem jestem, czyli romans 40-latka" (1976).
Po raz ostatni na planie zdjęciowym pojawił się w 2011 roku, a na scenie - dwa lata później. Aktor musiał zakończyć działalność zawodową ze względu na prawie całkowitą utratę wzroku. Mężczyzna wyraźnie podupadł na zdrowiu po śmierci swojej ukochanej żony.
Kłosowski poznał Krystynę w Szczecinie. Ona była instruktorką teatrów ochotniczych w ośrodku dla dzieci, a on prowadził poradnię dla kandydatów do szkoły teatralnej. Przyszła partnerka zwróciła się do niego z prośbą o wskazówki właśnie w kwestiach zawodowych.
"Poradziłem, żeby zamiast ról scenicznych wybrała rolę... żony. Mojej, rzecz jasna" - zaskoczył wyznaniem w "Świecie seriali" w 2011 roku.
I tak się faktycznie stało. Już kilka miesięcy później, w 1955 roku, para stanęła na ślubnym kobiercu. Wkrótce doczekali się syna, Tomasza, a z czasem i wnuka oraz prawnuków.
Krystyna i Roman spędzili ze sobą 58 lat. W tym okresie to ona trzymała wszystko twardą ręką, dbała o dom i organizowała im życie, a jej mąż po prostu się temu podporządkowywał. Zawsze wypowiadał się o niej w samych superlatywach, a ona nazywała go pieszczotliwie - ze względu na jego brak zdolności manualnych - "Gapciem".
Kłosowski nigdy nie pogodził się ze śmiercią ukochanej.
Pani Krystyna zmarła w 2013 roku. Aktor kompletnie się wówczas załamał.
"Bez Krysi moje życie straciło sens. Chciałbym już z nią być" - mówił "Życiu na gorąco".
Po odejściu małżonki gwiazdor zaczął chorować. W 2018 roku trafił do domu opieki pod Łodzią, gdzie w czerwcu zmarł. Kłosowski marzył o tym, by pochowano go obok żony na cmentarzu w Poznaniu. Rodzina przyjęła jednak propozycję z Ministerstwa Kultury i zdecydowała się na uroczysty pogrzeb na warszawskich Powązkach.
Wówczas wszyscy byli zdziwieni, że jedyny syn Romana nie wypełnił jego woli. Niespodziewanie w 2022 Tomasz zmienił zdanie: postanowił przenieść prochy mamy do grobu ojca, do czego ostatecznie doszło w grudniu wspomnianego roku.
W ten sposób ostatnie życzenie Kłosowskiego zostało spełnione.
Zobacz też:
Kasprzyk i Bernatowicz byli razem 36 lat. Okoliczności rozstania łamią serce
Żona była miłością życia legendarnego spikera. Zostawił dla niej Irenę Dziedzic
Pierwsza żona Strasburgera nagle zniknęła z ekranów. Nikt nie wie, co się u niej dzieje