Rodzina El Dursi znowu się powiększyła. Dla modelki to teraz cały świat
Klaudia El Dursi nie posiadała się z radości, gdy dowiedziała się, że jej rodzina wkrótce się powiększy.
Kobieta miała już wtedy dwóch synów: 15-letniego Dawida, owoc jej poprzedniego związku, i 10-letniego Jana, potomka jej obecnego ukochanego, Jacka Leszczyńskiego, z którym pozostaje w relacji od kilkunastu lat. Pod koniec lipca na świat przyszła jej córka, której nadała nietypowe imię.
Modelka obszernie relacjonowała w sieci przygotowania do tego momentu, przy okazji wywiązując się ze współprac reklamowych. Po rozwiązaniu niewiele się w tej kwestii zmieniło - zadania związane z opieką nad dzieckiem całkowicie zdominowały jej codzienność, a w ich wypełnianiu pomagały jej produkty różnych znanych marek.
Niespodziewanie jednak 36-latka, która przez cały ten wymagający fizycznie okres wyglądała świetnie, wyraźnie wycofała się z mediów społecznościowych. Miała ważny powód.
Po kilku dniach milczenia El Dursi nadała ważny komunikat. Prawda wyszła na jaw, oto co się z nią działo
Do tej pory właściwie nie było dnia, żeby El Dursi nie opublikowała czegoś na Instagramie. Najczęściej były to materiały wymagane w ramach współprac reklamowych, ale też na przykład film prosto z jej domowego zacisza wyemitowany w telewizji śniadaniowej.
W ostatnich dniach na jej profilu zrobiło się jednak cicho. Dla gwiazdy to najwidoczniej taka niecodzienna sytuacja, że postanowiła się wytłumaczyć.
Milczę, bo jest super. Telefon totalnie poszedł w odstawkę i jestem tu i teraz. Z moimi najbliższymi. Każdego dnia doświadczamy pięknych rzeczy. Obiecuję, nadrobię
- przekazała w niedzielę późnym wieczorem.
Jak widać, nie ma więc powodów do obaw. Nie oznacza jednak, że zawsze jest łatwo.
El Dursi nie może się nacieszyć zmianami w jej życiu. Ale czasami ma dość
Jeszcze na początku września El Dursi przyznała publicznie, że zdarzają jej się chwile słabości, które - według niej samej - kompletnie do niej nie pasują.
"Lubię być superbohaterką. Zawsze silna, samowystarczalna i wytrzymała. Czasem jednak warto przyznać się, że bywają i takie momenty, kiedy już sił brakuje. Wiem, że to chwilowe, że zaraz minie, otrzepię się i znowu będę silna" - napisała.
Klaudia sama sobie przetłumaczyła, że wszystkie niedogodności, z którymi teraz wiąże się opieka nad pociechą, z czasem przeminą. Ale zauważenie każdej takiej trudnej emocji i "zrzucenie jej" z siebie jest bardzo istotne.
"No dobra, wyrzuciłam to z siebie i już mi lepiej. Instagram ma wielką moc (...). Tymczasem idę dźwignąć ten kolejny dzień" - skwitowała.









