
Aktor Piotr Gąsowski i tancerka Anna Głogowska są ze sobą od 2005 roku. Pomiędzy parą zaiskrzyło podczas programu "Taniec z gwiazdami", gdzie zajęli piąte miejsce. Dwa lata później na świat przyszła ich córka Julia. Dziewczynka ma teraz prawie 14 lat i postanowiła pójść w ślady ojca.
Julia Gąsowska i jej kariera aktorska
Chociaż Julia jest bardzo młoda, to może się już pochwalić debiutem jako aktorka. W odróżnieniu od swojego ojca, jego pociecha gra tylko głosem. Dziewczyna rozwija się w tej formie artystycznej.
W zeszłym roku zaliczyła debiut w słuchowisku "Niego oczy nie widzą" u boku swojego taty. Julia wcieliła się wtedy w rolę Marysi, natomiast Piotr Gąsowski odgrywał jej ojca Zbyszka.
Teraz na Instagramie żony prowadzącego "Twoja twarz brzmi znajomo" pojawiły się zdjęcia dokumentujące kolejne osiągnięcie w karierze ich córki. Na zamieszczonych kadrach widać dziewczynkę pozującą ze scenariuszem, a także stojącą przed budynkiem "FilmFactoryStudio".
Firma specjalizuje się w dubbingach oraz nagraniach lektorskich zarówno polskich, jak i zagranicznych. Biorąc pod uwagę to, a także podpis pod zamieszczonymi fotografiami, można wywnioskować, że Julia otrzymała kolejny angaż w projekcie.
Ja się wcale nie chwalę, ja po prostu mam utalentowaną córkę i mam na nią oko, a nawet 2 i ucho - czytamy w opisie zdjęć.
Córka Gąsowskiego i Głogowskiej obiektem hejtu
Już podczas swojego pierwszego debiutu, samodzielność Julii w karierze aktorki dubbingowej była poddawana wątpliwości. Gdy otrzymała angaż w słuchowisku u boku swojego ojca, od razu posypały się komentarze, że to aktor załatwił jej rolę.
Gąsowski odpowiedział na wszelkie oskarżenia względem swojej pociechy w osobnym poście, w którym zrelacjonował etapy pracy nad projektem.
Wszystkim tym, którzy myślą, że to ja jej załatwiłem rolę, spieszę z informacją... Jak mówi reżyserka tego przedsięwzięcia, Beata Kawka, to ja dostałem tę rolę dzięki niej! Julka wzięła udział w castingu, mało tego, o tym, że ten casting wygrała, dowiedziałem się "post factum", gdyż ja w ogóle o tym, że Julcia w nim startuje nie wiedziałem! A skoro ona wygrała, naturalnie zaproponowano mi żebym zagrał jej tatusia! - tłumaczył aktor.
Tym razem sytuacja się powtórzyła. Po zamieszczeniu fotografii na swoim Instagramie, Anna Głogowska otrzymała komentarz sugerujący, że gdyby nie znane nazwisko dziewczynki i powiązania jej rodziców z show-biznesem, ta nie otrzymałaby angażu.
Wszystko fajnie, tylko pytanie czy bez znajomości i nazwiska udałoby się córce tyle osiągnąć? Jest wielu zdolnych ludzi, którzy nie mają takiego startu i możliwości.
Oczywiście tancerka od razu zareagowała i stanęła w obronie swojej pociechy.
Rozumiem, że Pani chciałaby dostać rolę 13-letniej dziewczynki w słuchowisku radiowym? Okazuje się, że są castingi! I nie ma jakichś strasznych tłumów! Każdy ma szansę oddać swój głos do banku głosów! Jest taka aplikacja Produb! Julka właśnie z castingu dostała swoją pierwszą rolę i potem już faktycznie była zapraszana na nagrania próbne i polecana wzajemnie przez reżyserów, i albo zostawała zaakceptowana, albo (znacznie częściej) nie. Osobiście poznałam większość rodziców grających w dubbingu dzieci, i to nie są znane osoby. To są np: krawcowe, kierowcy ciężarówki itp. Ich dzieci do czasu, kiedy mają głos dziecka oraz wymagany talent są zapraszane i angażowane - odpowiedziała na komentarz Głogowska.
Do dyskusji włączył się również ojciec Julii, Piotr Gąsowski. Tłumaczył, że za sukcesem każdego dziecka stoją pozytywnie nastawieni rodzice.
Dzieci mają najlepszy start, mając rozsądnych, niezazdrosnych i pozytywnie nastawionych do świata rodziców... Proszę to rozumieć wprost! Pozdrawiam! - dopowiedział do wyjaśnień żony aktor.
Jak widać Anna Głogowska i Piotr Gąsowski pokazali się jako troskliwi i wspierający rodzice. W bardzo rozważny sposób odpowiedzieli na zaczepki względem swojej córki oraz nie pozwoli wyprowadzić się z równowagi. Nie jest winą Julii, że ma znanych rodziców i postanowiła podążać podobną ścieżką, co jej tata.

***








