Piotr Adamczyk wystraszył się nie na żarty. Gdy jego żona wypadła z zakrętu, przed oczami miał najgorsze scenariusze.
Wystarczy chwila nieuwagi. Ktoś zajdzie lub zajedzie drogę. Jadąc zbyt szybko, nie wyprowadzisz roweru z zakrętu. Hamując, przelecisz przez kierownicę i nieszczęście gotowe. Zwłaszcza gdy po kilku tygodniach zamknięcia w domu kondycja i wprawa są słabsze niż zazwyczaj.
Taka sytuacja przytrafiła się ostatnio Karolinie Szymczak, żonie Piotra Adamczyka.
"Miały być zabawy na rowerku, a jest zwichnięcie ze złamaniem barku. Tutaj dosłownie mogę użyć powiedzenia, gdyby kózka (na rowerze) nie skakała, toby barku nie złamała. 2020 co ten rok jeszcze przyniesie... Czerwiec natomiast zapowiada się ciekawie. Uważajcie na siebie, naprawdę polecam" - taką refleksją aktorka i modelka podzieliła się na Instagramie, publikując selfie, na którym wyraźnie widać jej rękę i ramię na temblaku.
Można powiedzieć, że nieszczęśliwe zdarzenie i tak skończyło się w miarę dobrze.
Aktor doskonale pamięta sytuację sprzed lat, gdy spowodował poważny wypadek, w którym ucierpiała jego ówczesna partnerka.