Ich miłość narodziła się na planie zdjęciowym. Poznali się przy kręceniu serialu "Kasia i Tomek", w którym grali główne role. I tak zaczęła się historia ich związku.
Nigdy nie zdecydowali się na ślub, ale za to zrealizowali plany rodzicielskie. W lipcu 2008 roku na świat przyszli ich synowie: Jan i Franciszek.
W mediach co jakiś czas pojawiały się nowe doniesienia na temat relacji Brodzik i Wilczaka, ale oni sami raczej niechętnie wypowiadali się publicznie o sobie nawzajem. Według najnowszych prasowych spekulacji para właśnie zmaga się z kryzysem.
"Oddalili się od siebie. Pawła nie było nawet na urodzinach Joasi" - zdradzał w rozmowie z "Na Żywo" znajomy aktorów.
Wilczak rozpoczął pracę na planie filmu "Pan T.". To jego pierwszy od kilku lat duży zawodowy projekt. Nie tylko ma mniej czasu dla rodziny, ale też udzielił dość zaskakującego wywiadu magazynowi "L'Officiel". Wydźwięk jego wypowiedzi może zaniepokoić. "Nie mam żony" - odpowiedział ostro pytany o kobiety.
Dalej nie było lepiej. Opowiadał, że "mentalnie cały czas ma jedną walizkę" i że "zawsze trzeba być spakowanym". Zresztą samotne wojaże to coś, co lubi. "Podróżuję rodzinnie, ale jak mogę to wyjeżdżam sam" - mówił i dodawał, że jest fanem hoteli. "Uwielbiam je. Bo są tymczasowe, bo dają poczucie bezpieczeństwa. Są azylem, miejscem wyciszenia i spokoju" - stwierdził.
Jego partnerce takie deklaracje mogły się nie spodobać. Zwłaszcza, że wywołały lawinę spekulacji. A będzie ich jeszcze więcej, ponieważ Paweł Wilczak na premierze filmu "Kler" pojawił się nie z Joanną Brodzik u boku, a z inną kobietą. Wydawał się zadowolony z takiego towarzystwa...
Czyżby to oznaczało oficjalny koniec jego związku z aktorką? Wcześniej, jeśli bywał na salonach, to w towarzystwie Joasi...
