Sylwestrowa afera z Viki Gabor. Wytknięto jej przejęzyczenia
Viki Gabor (sprawdź!) wywołała niemałe poruszenie w mediach po tym, jak wspólnie z Liberem wyszła na scenę w Zakopanem. Jej wykon przeboju muzyka "Co z nami będzie" nie spodobał się internautom, ponieważ młoda gwiazdka pomyliła wiele słów.
Lukę w pamięci starała się zastąpić powtarzaniem ostatnich zapamiętanych fraz: "kiedy rozpędzi się, znowu będzie, co z nami będzie...". Zapomniała też końcówki pierwszej zwrotki.
Po fali krytyki Viki postanowiła publicznie skomentować sprawę. Nie mogła ukryć emocji:
"Rozpędzi się niebezpiecznie... Nie spinajcie tak d...y. Buźki dla hejterów. Uwielbiam wasze komentarze, mam z nich taką bekę" — napisała Gabor.
Pajączkowska staje w obronie Gabor
Sprawa Viki Gabor szybko dotarła do jej znajomych z branży. Wiele gwiazd skrytykowało Viki za brak przygotowania do występu, ale znaleźli się też tacy, którzy wsparli artystkę. Wśród tego grona znalazła się była pracownica TVP Karolina Pajączkowska.
Prezenterka nie może się nadziwić temu, jak wielka fala krytyki spadła na piosenkarkę. Jej zdaniem w tej sytuacji powinny interweniować odpowiednie służby.
"Nie rozumiem, dlaczego prokuratura z urzędu nie zajmuje się takimi przypadkami?" - napisała w sieci Karolina.
Pajączkowska starała się również nakłonić osoby, które uznały, że za bardzo rozdmuchała całą sprawę, zrozumiały, co właściwie spotyka piosenkarkę.
Przy tej okazji przypomniała, że krytyka może prowadzić do poważnych konsekwencji. Jak oceniła, "to realne zagrożenie dla zdrowia i życia".
Zobacz też:
Gabor ostro reaguje na krytykę po sylwestrze TVP. Dolała oliwy do ognia
TVP nie szykuje się na sylwestra. Po roszadach mają ważniejsze sprawy na głowie
