Otylia Jędrzejczak, mistrzyni olimpijska, dwukrotna mistrzyni świata, pięciokrotna mistrzyni Europy na długim basenie, trzykrotna rekordzistka świata, po zakończeniu kariery sportowej zaczęła zmagać się z poważnymi problemami z kręgosłupem.
Otylia Jędrzejczak szczerze o swoim zdrowiu
Jak ujawniła w rozmowie z Wojciechem Jagielskim w programie „Tok Szoł”, kręgosłup posypał jej się po zakończeniu treningów:
Jak trenowałam to trzymałam organizm w ryzach. Jak przestałam trenować i trochę odpuściłam, waga wzrosła, urodziłam dwoje dzieci, które uwielbiam nosić, więc te obciążenia się nałożyły. Odczuwałam jakieś tam bóle, ale jak to sportowiec: poćwiczę, to przestanie.
Niestety, nie przestało. Sytuacja stała się tak poważna, że Otylia nie mogła już chodzić. Lekarze postawili miażdżącą diagnozę. Jak wspomina sportsmenka:
W pewnym momencie tak runęło, że nie byłam w stanie chodzić. To była dramatyczna decyzja. Cały dysk mi się wysunął i nie było innego wyjścia niż operacja. Lekarz powiedział, że to się nie wchłonie. Mogło być tak, że nie będę w stanie funkcjonować, a przy dwójce małych dzieci nie mogę sobie na to pozwolić. Przy takiej ilości projektów, jakie prowadzę, też nie.
Mogłoby się wydawać, że osoby, uprawiające sport powinny być o wiele mniej narażone na choroby niż ci, którzy unikają aktywności fizycznej. Jagielski wspomniał w rozmowie z Jędrzejczak, że jego inny gość, Przemysław Saleta, profesjonalny sportowiec, podobnie jak Otylia musiał poddać się operacji kręgosłupa.
Jednak jej problemu zdrowotne budzą więcej emocji, ponieważ jest pływaczką, czyli uprawia sport szczególnie zalecany przez wielu ortopedów jako zbawienny dla kręgosłupa. Jędrzejczak wyjaśniła, dlaczego w jej przypadku tak się stało:
Jedni mówią, że to efekt wieloletnich treningów. To jest przeciążenie duże, na to nakłada się, zwłaszcza w obecnych czasach, stres, ilość obowiązków, zdrowe odżywianie też miewa skutki uboczne. Uważam, że podstawą jest dbanie o swój organizm.












