Krystyna Giżowska miała 36 lat, gdy urodziła syna.
"Bardzo dużo z mężem pracowaliśmy, wtedy w trasy wyjeżdżało się na kilka tygodni. I nie panowały tam warunki (...) Gdybym miała bardziej ustabilizowaną pracę i była młodsza, na pewno mielibyśmy więcej dzieci" - tłumaczyła w wywiadzie dla "Dobrego Tygodnia", dlaczego wcześniej nie zdecydowała się na macierzyństwo.
Ma znakomity kontakt ze swym dorosłym synem
Piosenkarka nie kryje, że nie zawsze było jej z Marcinem po drodze, miała do niego wielki żal, gdy kilka lat temu oznajmił jej, że nie zamierza obdarzyć jej wnuczętami, a zamiast zakładać rodzinę, woli... zwiedzać świat i żyć na luzie. Nie chciała wtrącać się do jego życia, nie negowała jego wyborów, ale martwiła się o niego.
"Na szczęście okres buntu już za nami i teraz nasze relacje są dużo spokojniejsze" - wyznała ostatnio na łamach "Świata i Ludzi".
"Syn jest dorosły, ma swoje życie, mieszka osobno, ale blisko mnie. Jeśli mogę, pomagam mu, ale nigdy się nie narzucam. Mamy świetny kontakt, codziennie się odzywa. Ja pomagam jemu, on mi" - dodała.
Krystyna Giżowska kocha syna bezwarunkowo i jest gotowa rzucić wszystko, jeśli potrzebowałby jej pomocy. Uważa, że nie ma w tym nic dziwnego, że matka kocha swe dziecko.
"Nawet jeśli czasem padnie jakieś nieprzyjemne słowo, to zawsze wybaczam. Na szczęście nie mamy problemu z osiągnięciem zgody" - stwierdziła w cytowanym już wywiadzie.
Marcin jest dziś najważniejszym mężczyzną w jej życiu
W ojcu Marcina – Wojciechu Olejniku – piosenkarka zakochała się z wzajemnością w połowie lat 80., niedługo po tym, jak zakończyła swój wieloletni związek z kompozytorem Januszem Sławińskim.
"Wojtek nagłaśniał wszystkie moje występy. Najpierw połączyła nas nić przyjaźni, a zaczęło się od dobrych kaw. Z czasem zauważyliśmy, że to znajomość nie tylko kawowa" - opowiadała, wspominając ukochanego na łamach "Dobrego Tygodnia".
Krystyna Giżowska chroniła męża przed mediami. Twierdziła, że nie chce mówić o ich miłości, żeby nie zapeszyć.
Gdy kilkanaście lat temu lekarze zdiagnozowali u artystki nowotwór, Wojciech roztoczył nad nią opiekę. Jego twarz zobaczyła jako pierwszą, gdy obudziła się po operacji, na szczęście, udanej.
"Zawsze był przy mnie" - potwierdziła później w rozmowie z "Faktem".
O tym, że straciła ukochanego mężczyznę po 37 latach wspólnej podróży przez życie, Krystyna Giżowska poinformowała fanów dopiero rok po fakcie. W przejmującym wywiadzie wyznała, że Wojciech był miłością jej życia i że nigdy nie pogodzi się z jego odejściem.
"Patrzę czasem na nasze wspólne zdjęcie i rozmawiam z mężem, jakby był obok" - powiedziała "Faktowi".
Dziś najważniejszym mężczyzną w jej życiu jest syn.
70-letnia gwiazda polskiej piosenki regularnie ćwiczy na siłowni
Choć Krystyna Giżowska już dekadę temu osiągnęła wiek emerytalny, wciąż jest w znakomitej formie i nie zamierza kończyć kariery. Pytana, co robi, że wygląda na znacznie mniej lat, niż ma, żartuje, że na jej twarzy odbija się po prostu to, co ma w środku.
"Pozytywne nastawienie, otaczanie się fajnymi ludźmi, uśmiech na co dzień – to działa cuda. Oczywiście dbam o siebie: chodzę na siłownię, do kosmetyczki, zdrowo się odżywiam. I unikam ludzi, którzy emanują złą energią" - zdradziła dziennikarce "Świata i Ludzi".
Źródła:
1. Wywiady z K. Giżowską: „Świat i Ludzie” (lipiec 2025), „Fakt” (grudzień 2022), „Dobry Tydzień” (czerwiec 2018 i styczeń 2023)
Zobacz też:
Rodzinną tragedię ukrywała przed mediami przez wiele miesięcy. Ukojenie znalazła na scenie
Stanisław z "Sanatorium" przyłapany z gwiazdą polskiej estrady. Zdjęcie obiegło sieć








