Reklama
Reklama

Olga Frycz przyznała się do nadużywania alkoholu! "Ja piłam bardzo dużo"

Olga Frycz (36 l.) to popularna aktorka, a obecnie influencerka, która trzykrotnie była nominowana do Orłów za drugoplanowe role kobiece. Jak się jednak okazuje, oprócz wielu sukcesów na drodze zawodowej, ma na koncie także upadki – romans z żonatym mężczyzną i problemy z alkoholem! Refleksyjnie na ten temat wypowiedziała się w nowym materiale. To pierwsze tak szczerze wyznanie aktorki!

Frycz pokonała wiele przeciwności. Pierwszy raz mówi szczerze o swoich problemach!

Olga Frycz była gościem w podcaście Żurnalisty. Podczas rozmowy szczerze opowiedziała o swoim uzależnieniu od alkoholu. Jak artystka znana z takich hitów jak "Wszystko, co kocham“ oraz "Boże skrawki", która samotnie wychowuje dwie dziewczynki, Helenkę i Zosię, stanęła na nogi po walce? 

"Ja piłam bardzo dużo alkoholu. W narkotyki nigdy nie uciekałam. Alkohol był takim moim partnerem życiowym przez jakiś tam czas i to było takie mroczne. W Warszawie mieszkałam, miałam z 26 lat, byłam młodą dziewczyną. Pierwszy raz to mówię. Alkohol całkowicie odebrał mi poczucie własnej wartości, ja byłam totalnie niestabilna emocjonalnie, tłamszona" - zaczęła swoje wyzwanie.

Reklama

Olga Frycz szczerze o alkoholu

Aktorka szczerze wypowiedziała się na temat alkoholu. Przyznała, że piła w samotności, a nie na imprezach. Od pewnego czasu nie sięga po butelkę, którą nazywa "najgorszą trucizną na świecie". Olga Frycz nie ukrywa też, że uzależnienie od alkoholu jest w stanie "zatruwać" całe rodziny. 

"Ja nigdy nie miałam czegoś takiego, że idę na kolację i "o, będziemy pić dobre wino" albo "chodźmy na imprezę, napijemy się pysznego drinka". Dla mnie alkohol zawsze kojarzył się z tym, żeby się upić. Żeby się upić, zasnąć, zapomnieć i obudzić się rano, elegancko ubrać się, przeżywać kolejny dzień i to samo".

Olga Frycz pokonała uzależnienie dzięki macierzyństwu

Pokonanie nałogu nastąpiło, gdy Olga zaczęła starania o pierwsze dziecko. Dziewczynka przyszła na świat w 2018 roku. 

"On znikał, znikał i nagle okazało się, że on mi jest do niczego niepotrzebny. Mi się alkohol po prostu kojarzy z mrokiem, a nie z celebracją. A, że teraz jest wszystko dobrze w moim życiu, to ten alkohol nie jest mi potrzebny". 

Choć ta historia ma piękny finał, to nie wszystko, do czego przyznała się znana aktorka. Olga w podcaście poruszyła też temat... romansu.

Olga Frycz miała romans z reżyserem filmu "Wszystko, co kocham"

Na planie "Wszystko, co kocham" Olga poznała reżysera Jacka Borcucha. Było to 2008 rok. Para od razu wpadła sobie w oko, choć on miał 38, a ona 23 lata. Reżyser miał wtedy żonę i dziecko. Zostawił swoją partnerkę, Ilonę Ostrowską, i związał się z młodą Olgą. Niestety aktorka nie mogła liczyć na dobrą sławę. Była oceniana na każdym kroku. Określano ją mianem "kochanki" i "tej trzeciej". Ostatecznie jej związek z Jackiem się rozpadł.

Dodała także, że jej "oberwało się" bardziej, bo zawsze to młode dziewczyny są najbardziej winne w oczach tłumu. Nazwała siebie nawet "złem wcielonym". 

"Z perspektywy czasu wiem o tym, że nie powinnam wchodzić w tę relację" - podkreśliła aktorka, z refleksją patrząc na swoją przeszłość.

Czytaj też:

Olga Frycz sprzedaje 3-pokojowe mieszkanie. Chce za nie kosmiczną kwotę

Małgorzata Rozenek-Majdan i Maja Bohosiewicz kradną ubrania swoich mężczyzn. Tworzą z nimi modne stylizacje

Jak szybko wytrzeźwieć? Trzy sprawdzone sposoby, żeby dojść do siebie po alkoholu

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Olga Frycz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy