Olga Bołądź nie ma czasu na siedzenie w miejscu. Chociaż obowiązków ma w brud, wolne chwile woli przeznaczać na niesienie pomocy innym. Wygospodarowane przez nią momenty pomagają ludziom z show-biznesu. Kto dokładnie może liczyć na jej wsparcie?
Olga Bołądź założyła własną fundację
Aktorka ceni sobie aktywność w każdym zakresie. W rozmowie z magazynem "Na żywo" zdradziła, w jaki sposób się relaksuje. Wielu może zadziwić jej odpowiedź!
Relaksuję się, robiąc inne rzeczy. Założyłam Fundację "Gerlsy", która pomaga kobietom w polskim show-biznesie, zachęcając je do realizowania marzeń. Mam również za sobą reżyserski debiut w produkcji "Alicja i żabka". Jest to historia dziewczynki, która zaszła w ciążę i chociaż miała prawo do aborcji, to żaden lekarz nie chciał jej przeprowadzić. Film został nagrodzony na festiwalu w Gdyni
Jako założycielka Fundacji "Gerly" Bołądź jest więc bardzo zajętą kobietą. W związku z tym pojawiały się wątpliwości o to, jak kobieta radzi sobie z obowiązkami domowymi. Okazuje się, że nie są dla niej żadnym problemem, a aktorka nieustannie dba o swój dom i ukochanego synka.
Bywa ciężko, bo wychowuję Bruna sama, ale jego obecność stawia mnie do pionu. Niezależnie od tego, ja się czuję i co gram, wiem, że muszę rano wstać, zrobić mu śniadanie i zawieźć do szkoły. Mam też dużą pomoc jego biologicznego taty. Kiedy wyjeżdżam, albo późno gram, mogę go do niego podwieźć. Jest to tym łatwiejsze, że tata jest bardzo zakochany w swoim synu. Co ważne, Bruno nie miał okazji zobaczyć nas kłócących się, co uważam za sukces

Olga Bołądź o relacjach kobiet po przejściach
Aktorka przyznała, że posiadanie u swego boku kochającej, wspierającej osoby to prawdziwy skarb, który daje szczęście. Jak zaznaczyła, bycie samą, jej zdaniem, nie jest najlepszym wyjściem, na które można się zdecydować. Mimo to nie chciała jednak zdradzić, czy obecny związek ją spełnia. Powodem miał być strach przed zapeszeniem powodzenia relacji.
Uważam, że bycie samą nie jest najlepszym wyjściem. Posiadanie u boku kogoś, kto nas kocha i rozumie daje ogromne szczęście. Ale żeby nie zapeszyć, nie chcę afiszować się sprawami osobistymi. Za to mogę zdradzić, jaki jest mój ideał: to mężczyzna poukładany wewnętrznie, spokojny i wierzący. Pewny siebie, ale z poczuciem humoru
Bołądź oceniła również, czy współczesna kobieta po przejściach ma szansę na szczęście w związku.
Łatwo nie jest. Może wynika to z emancypacji pań - pracują, mają własne pieniądze, chcą się realizować. Ale też ludzie stali się większymi egoistami. Jak komuś coś nie odpowiada, nie tkwi w związku do końca życia. Może to też kwestia szczęścia? Jedni trafiają na właściwego człowieka, inni wolą się rozstać, niż męczyć się z kimś, z kim nie mogą się porozumieć
Zgadzacie się z jej zdaniem?
Zobacz też:
Kudej-Szatan nazwana "tępą dzidą" przez znanego rapera. "Kompletnie mnie to nie rusza"
Oburzony Jakimowicz słono zapłacił! Pokazał paragon ze szpitala!
Doda w programie "Hejt Park": "Od dziecka czułam się inteligentniejsza od innych"
Lotnisko w Brześciu. Rosja organizuje naloty 20 km od polskiej granicy

