Ojciec Igi Świątek grzmi na kibiców. Już wiadomo, co sądzi o oskarżeniach wobec córki

Po przedwczesnym odpadnięciu Igi Świątek z tegorocznego Wimbledonu na aktualną liderkę światowego rankingu spadła lawina krytyki. Zazwyczaj gorąco wspierana przez polskich kibiców zawodniczka spotykała się z zadziwiającym hejtem.

W obronie tenisistki stanęła nawet Justyna Kowalczyk, która swego czasu też święciła triumfy w sporcie, wie zatem, jak komentarze zawiedzionych fanów mogą uprzykrzyć życie.

"Dziewczyna jest nr 1 w tenisie od wielu miesięcy. Przegrywa jakiś mecz. Szambo się wylewa. Zwalniają trenera, umniejszają Idze. W sumie to śmieszne. I wcale nie świadczy źle o zawodniczce..." - napisała w sieci polska biegaczka.

Teraz milczenie postanowił przerwać ojciec liderki rankingu WTA, który wspiera ją od początku kariery. Jak wspomina - pierwsze kroki stawiane na korcie przez Igę Świątek nie należały do najłatwiejszych. Wszystko było spowodowane brakiem odpowiedniej bazy treningowej w Polsce.

"Na tamten czas wydawałem 80 zł za godzinę, a tych godzin musiało być kilka w tygodniu. Żadnych rabatów. W pewnym momencie, jako rodzice, poświęcamy swój czas i pieniądze, sami angażujemy się w cały proces. Jest chwila, kiedy dziecko mówi - chcę to robić! Wtedy wkręcamy się w spiralę wydatków. Kiedy dziecko ma kilka lat, sumy nie są wielkie. Ale wreszcie staje się nastolatkiem i trzeba jechać na ogólnopolski turniej. Wtedy zaczyna się prawdziwa zabawa" - wspominał w Sportowych Faktach WP.

Dlatego też Tomasz Świątek, który widzi zaangażowanie swojej córki w grę, jest tak wrażliwy na uszczypliwe komentarze pod jej adresem. Szczególnie irytują go ci, którzy twierdzą, że Iga nie każdy mecz traktuje poważnie, a nawet zdarza się jej odpuszczać niektóre rywalizacje.

 "Iga bardzo przeżyła swój krecz podczas turnieju w Rzymie. Masę hejtu się na nią po nim wylało, że kombinuje przed kolejnym turniejem itd. To nieprawda, a tego typu decyzje zawsze są bardzo trudne, bo ona chce wygrać każdy mecz. W każdym walczy od pierwszej do ostatniej piłki" - tłumaczy ojciec tenisistki dziennikarzom "Faktu".

Po krótkiej przerwie nasza zawodniczka wraca do gry. Iga Świątek wystartowała w turnieju w Warszawie i ma za sobą już pierwsze zwycięstwo. Jak jednak zaznacza jej ojciec, występy przed własną publicznością mogą być dla czterokrotnej triumfatorki turniejów wielkoszlemowych wyjątkowo stresujące. Dlatego też ostrzega fanów, że warszawskie rozgrywki mogą być dla Igi szczególnie trudne.

"Uczciwie mówię, że jest to bardzo trudny dla niej turniej, bo ona na tych kortach się wychowała. (...) Będą polscy kibice, masa oczekiwań i dopingu, który momentami bardziej przeszkadza niż pomaga. (...) Mam nadzieję, że będziemy się wszyscy uczyli większej kultury kibicowania. W tenisie jest trochę inaczej, niż w siatkówce, koszykówce czy piłce nożnej" - podsumował.

Na szczęście Iga Świątek mocno pracuje nie tylko nad swoją formą fizyczną, ale i psychiczną. Od dawna jedną z najważniejszych osób w sztabie szkoleniowym jest psycholog.

"To jest praca zespołowa. Tenis jest sportem skrajnie emocjonalnym, za przygotowanie mentalne odpowiadają też inni. Bardzo się cieszę, że Iga powiedziała publicznie, jak istotna jest praca nad przygotowaniem mentalnym. Bardzo mnie to cieszy. Jako społeczeństwo potrzebujemy takich głosów, bez publicznych wypowiedzi nasza świadomość się nie zwiększy" - opowiadała Daria Abramowicz w rozmowie ze Sportowymi Faktami WP.

Zobacz też:

Iga Świątek i Daria Abramowicz przyłapane przez Netflixa. Oto ich reakcje

Iga Świątek po przegranej na Wimbledonie ruszyła na urlop. Tak wygląda w bikini

Marketa Vondrousova wygrała Wimbledon i zakład z trenerem. Rywalka Igi Świątek sensacją turnieju