Córka Whitney Houston i Bobbiego Browna zmarła kilka dni temu.
Wcześniej przebywała w śpiączce farmakologicznej po tym, jak w styczniu bieżącego roku została znaleziona nieprzytomna w wannie.
Od tej pory wiele mówiło się o tym, że prawdopodobnie nie uda się uratować życia 22-latki.
Jednak rodzina cały czas miała nadzieję, że cała sprawa zakończy się dobrze i Bobbi Kristina wróci do zdrowia.
Tak się jednak nie stało.
"Bobbi w końcu jest w ramionach Boga" - donieśli niedawno bliscy dziewczyny.
Teraz milczenie przerywa ojciec wokalistki.
W rozmowie z "ET" podziękował wszystkim za modlitwę za jego córkę.
Bobby Brown nie może pogodzić się ze stratą swojego dziecka.
Zdecydował się wydać krótkie oświadczenie.
"Krissy była i jest aniołem. Jestem teraz całkiem otępiały. Moja rodzina musi znaleźć metodę, aby żyć z nią w sposób duchowy i uczcić jej pamięć. Nasza strata jest niewyobrażalna" - oznajmił.
Wokalista całą niedzielę miał spędzić przy łóżku córki.
Co zrozumiałe, po wyjściu z hospicjum wyglądał na wyczerpanego i załamanego.
Ta historia z pewnością doczeka się swojej kontynuacji, bowiem do tej pory nie jest znany dokładny przebieg zdarzeń, który doprowadził do tak tragicznego finału.
Zobacz również:












