Walka o jej życie zakończyła się niepowodzeniem.
Córka Whitney Houston zmarła w wieku 22 lat.
Dziewczyna od ponad pół roku była w śpiączce.
Jak podaje portal "TMZ.com", nie było żadnych szans na jej wyleczenie.
O śmierci dziewczyny zawiadomiła jej rodzina.
"Bobbi w końcu jest w ramionach Boga" - napisali.
Przypomnijmy, że córka Whitney Houston została znaleziona pod koniec stycznia 2015 roku w wannie.
Jak zbadano, Bobbi znajdowała się pod wodą przez kilka minut, co trwale uszkodziło jej mózg.
22-latka została wprowadzona w śpiączkę farmakologiczną, z której już nigdy się nie wybudziła.
Niedawno rodzina przeniosła ją do hospicjum, gdzie zmarła.
Ta tragiczna historia z pewnością będzie miała swoją kontynuację.
Wciąż nieznany jest dokładny przebieg wieczoru, pod koniec którego Bobbi utonęła we własnej wannie.
Wśród podejrzanych znajduje się m.in. jej mąż, Nick Gordon.
Jak donoszą źródła, mężczyzna od dłuższego czasu znęcał się nad Bobbi psychicznie i fizycznie.
Poza tym podobno chciał przywłaszczyć sobie fortunę, którą zmarła 22-latka odziedziczyła po swojej mamie.
Czy w końcu prawda wyjdzie na jaw?
