Janne Ahonen i Adam Małysz. Najwięksi rywale?
Janne Ahonen to fiński skoczek narciarski, który świętował największe triumfy w karierze w tym samym czasie, co Adam Małysz. Podobnie jak Małysz, Ahonen ma na swoim koncie srebrne medale olimpijskie, jest wielokrotnym mistrzem świata i kilkukrotnym zwycięzcą Kryształowej Kuli. Tak samo jak Małysz, Ahonen jest też triumfatorem Turnieju Czterech Skoczni, i to jedynym, który dokonał tej sztuki aż pięć razy.
Małysz i Ahonen nawet pożegnali się z nartami i skocznią narciarską niemalże w tym samym czasie, bo tydzień po tygodniu. Nic więc dziwnego, że nazywa się ich największymi rywalami. Sami jednak twierdzą, że zawsze się szanowali i darzyli sympatią.
Ahonen przyjechał do Polski
Teraz, choć obydwoje byli od dłuższego czasu na sportowej emeryturze, jeden z nich wraca do akcji. Na belce startowej skoczni narciarskiej w przyszłym sezonie znów usiądzie Janne Ahonen. Przyjazd Ahonena w miniony weekend do Polski i możliwość spotkania się z nim na warszawskich targach książki były więc idealnym momentem dla fanów skoków narciarskich, by spytać go o emocje przed powrotem.
Z samego rana nieco odmieniony Ahonen, opalony i z brodą, gościł w programie “Dzień dobry TVN", a później udał się na warszawskie targi ksiązki.
CZYTAJ TEŻ: Anja Rubik w odważnej sukni na festiwalu w Cannes. Przyćmiewa inne gwiazdy
Janne Ahonen promuje autobiografię i zwraca się do Małysza
Ahonen przyjechał do Polski na warszawskie targi książki, by promować swoją biografię "Janne Ahonen. Oficjalna biografia legendy skoków narciarskich". Choć autobiografia nie jest nowością, bo ukazała się w 2009 roku, to na polskim rynku dopiero teraz będzie dostępna w sprzedaży.
Podczas pobytu na stadionie Ahonen udzielił wywiadu TVP Sport. W pewnym momencie zwrócił się w nim po polsku do Adama Małysza. W żarcie przekazał Małyszowi, że w następnych zawodach go pokona. To jest jednak niemożliwe, ponieważ Adam Małysz nie zapowiada powrotu do skakania.
ZOBACZ TEŻ:
Małysz spakował walizki i opuścił dom. Nagle skorzystał z nadarzającej się okazji
Tajner się wygadał. Wyszło na jaw, ile zarabiał jako trener Małysza. To jakiś żart








