O romansie Fronczewskiego mówiła cała Polska. Córka nigdy mu nie wybaczyła
O tym, że Piotr Fronczewski (79 l.) i uważana za jedną z najpiękniejszych Polek Joanna Pacuła (68 l.) nawiązali bliższą więź na planie serialu "07 zgłoś się" huczało od 1981 roku. Aktor wszystko wyjaśnił w wydanej 34 lata później biograficznej książce. Rodzina nie zapomniała o krzywdzie, którą jej wyrządził.
Latem 1981 roku Piotr Fronczewski i Joanna Pacuła spotkali się na planie 14. odcinka serialu "07 zgłoś się", nagrywanego w Augustowie. Panowała wakacyjna atmosfera, a Fronczewski, jak potem wspominał z perspektywy czasu, desperacko szukał wytchnienia od trudów codzienności.
W wywiadzie-rzece, wydanym w 2015 roku w formie biografii "Ja, Fronczewski", aktor wspominał, że był to czas, gdy czuł się przytłoczony przez życiowe wyzwania:
"Bardzo dużo wtedy pracowałem. Tyrałem właściwie. Od świtu do późnej nocy. Kołowrót. Kierat. Do tego dom z dwojgiem małych dzieci, więc brak snu. W pewnym momencie miałem ochotę od tego wszystkiego uciec. Wyrwać się! Dokądkolwiek. I tak się jakoś po siedmiu latach małżeństwa stało".
Młodsza od Fronczewskiego o 10 lat Joanna Pacuła, która w odcinku "Hieny" grała niewielką rolę, uchodziła wtedy za jedną z najpiękniejszych Polek. Aktor zaś był uważany za człowieka o magnetycznej osobowości i głosie, który urzekał wszystkich.
Dla Pacuły Fronczewski chciał położyć na szali swoje małżeństwo. Zdecydował się na poważną rozmowę z żoną. Jak potem wspominał w swojej biografii:
"W pewnym momencie postanowiłem wszystko żonie powiedzieć. Szczątki uczciwości nie pozwalały mi dłużej tkwić w tym gigantycznym oszustwie. Trwanie w kłamstwie było ponad moje siły. Musiałem to powiedzieć, również po to, by całkowicie egoistycznie sobie ulżyć. Zrzucić ten ciężar z barków. Była zdruzgotana. Kompletnie sparaliżowana tą wiadomością. Zdemolowana psychicznie. Nie odezwała się chyba nawet słowem. Płakała. To był dla niej wstrząs".
O dziwo, przyznanie się do zdrady w książce "Ja, Fronczewski", nie wpłynęło negatywnie na wizerunek aktora. Znacznie większą konfuzję wzbudził pomysł, by podzielić rodzinę w taki sposób, by on i żona zatrzymali sobie po jednej córce.
Ostatecznie do podziału córek nie doszło, jednak, jak daje do zrozumienia aktor, wciąż mają do niego żal o to, że w ogóle to rozważał. Jak wyznał w swojej autobiografii:
"Moja młodsza córka przeżywa coś w rodzaju buntu wobec mnie i bardzo wyraźnie okazuje mi brak akceptacji. Towarzyszy temu długa lista zarzutów, niespełnionych oczekiwań, pretensji, z którymi ja się nie zgadzam. Romans wypomniała mi całkiem niedawno w rozmowie. Jakim cudem? Była przecież wtedy malutka".
Joanna Pacuła krótko po zakończeniu romansu z Fronczewskim wyemigrowała za granicę. Z Paryża przeniosła się do Lod Angeles, gdzie mieszka do tej pory. Krążą plotki, że to właśnie jej proponowano role z "9 i pół tygodnia" i "Nagim instynkcie". Gdyby ówczesny, chorobliwie zazdrosny mąż nie odmawiał w jej imieniu, kariera Pacuły mogłaby potoczyć się zupełnie inaczej..
Zobacz też:
Fronczewski sam potwierdził doniesienia o romansie. Jest tak, jak ludzie myśleli
Przed laty chciał zostawić rodzinę dla młodej aktorki. Żona była zdruzgotana
Piotr Fronczewski kończy 77 lat. Nie powiedział jeszcze ostatniego słowa