Reklama
Reklama

Nowe fakty w sprawie Jarosława Bieniuka! Sylwia Sz. o tym nie powiedziała!

Jarosław Bieniuk (40 l.) z pewnością nie może doczekać się końca niewygodnej sprawy z Sylwią Sz. która zarzuca mu brutalny gwałt. Od początku wybuchu całej afery wychodzą nowe fakty, które rzucają zupełnie nowe światło na całą sytuację i nie są one zbyt korzystne dla powódki.

W połowie kwietnia wszystkimi mediami wstrząsnęła wiadomość o rzekomym gwałcie, którego miał dokonać były piłkarz na 28-letniej kobiecie. To ona zgłosiła sprawę do odpowiednich służb, które natychmiast wszczęły działania. 

Modelka utrzymywała, że w jednym z sopockich hoteli sportowiec odurzył ją i zgwałcił. Bieniuk oczywiście wszystkiemu zaprzeczył i zapewniał, że sprawa niedługo zostanie wyjaśniona. 

Z biegiem czasu zaczęły wypływać nowe informacje i chociażby z wyników badań toksykologicznych wynikało, że Sylwia Sz. zażywała kokainę, do czego się przyznała, ale w jej krwi nie wykryto żadnych substancji, które wchodzą w skład pigułki gwałtu. 

Teraz okazuje się również, że Sylwia Sz. mogła również nie dopowiedzieć jednej ważnej kwestii. Zgodnie z jej zeznaniami tuż po feralnym zdarzeniu, Bieniuk miał wsadzić ją do taksówki, która zawiozła kobietę do domu. Tam przyszedł do niej przyjaciel, który namówił ją na wizytę u lekarza i złożenie zeznań na policji. 

Jak donosi tabloid "Super Express" to mogło nie być wcale zwykłe spotkanie. Jak wynika z informacji, do których dotarła gazeta, modelkę i jej przyjaciela może łączyć coś więcej niż przyjaźń i tego dnia miało dojść między nimi do zbliżenia. 

Jeżeli te doniesienia się potwierdzą i okaże się, że Sylwia Sz. mówiła nieprawdę, Bieniuk będzie mógł odetchnąć i domagać się od niej odszkodowania. Sprawa jest wciąż w toku, więc na jej wynik będziemy musieli jeszcze trochę poczekać. 

Reklama

***
Zobacz więcej materiałów wideo: 


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Jarosław Bieniuk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy