Reklama
Reklama

Niespodziewany zwrot akcji. Zwołano specjalne spotkanie w sprawie Lisa

Tomasz Lis w ciągu dwóch najbliższych tygodni miał powrócić do roli jednego ze stałych gości porannego programu Jacka Żakowskiego w TOK FM. Dziennikarz ogłosił to oficjalnie na antenie w ostatni piątek. Problem w tym, że nie skonsultował tej decyzji wcześniej z własnym szefostwem. Dlatego powrót Lisa z niełaski wcale nie jest pewny.

Jacek Żakowski w trakcie swojego ostatniego programu zaskoczył wszystkich oficjalną deklaracją, że Tomasz Lis wróci na antenę TOK FM w ciągu dwóch tygodni. Na decyzję dziennikarza wpłynąć mogło jeszcze tylko ewentualne pojawienie się nowych informacji potwierdzających oskarżenia o mobbing. To jednak dosyć dziwny warunek. Śledztwo w tej sprawie dopiero ruszyło, więc trudno sobie wyobrazić, by cokolwiek konkretnego mogło z niego wyniknąć w ciągu kilkunastu dni.

Reklama

Tomasz Lis nie musi wcale wrócić. Pojawiły się nowe informacje

Wydawało się, że powrót Lisa jest w takich okolicznościach niemal pewny. Jak dowiedział się jednak "Presserwis", zapowiedź Żakowskiego zaskoczyła szefostwo TOK FM. Nikt tam nie wiedział o zamiarach prowadzącego. Dopiero dziś lub jutro ma dojść od jego spotkania z redaktorką naczelną radia. Nie wiadomo, czy Kamila Ceran zgodzi się na powrót Tomasza Lisa, ale Jacek Żakowski i tak planuje zaprosić go do programu:

Tomasz Lis skomentował zaproszenie od Żakowskiego

Widać więc wyraźnie, że sytuacja w TOK FM jest obecnie wyjątkowo napięta. W razie zablokowania decyzji Żakowskiego przez kierownictwo będzie można wręcz mówić o otwartym konflikcie. Przedstawiciele radia nie zdecydowali się na razie na udzielenie komentarza w sprawie. Do tego dojdzie najprawdopodobniej dopiero po spotkaniu z Żakowskim. A co na to wszystko sam Tomasz Lis?

Dziennikarz odniósł się do zaproszenia od kolegi z tzw. "trzódki" w krótkim i jasnym komunikacie. "Słowa Jacka Żakowskiego przyjąłem z radością. Jeśli dostanę zaproszenie i będę mógł wrócić, to oczywiście z radością wrócę" - zaznaczył Lis. Wygląda więc na to, że teraz piłka leży po stronie kierownictwa stacji. Tylko ono może jeszcze powstrzymać powrót z niełaski byłego naczelnego "Newsweeka".

Zobacz też:

Tomasz Lis miał poważne problemy zdrowotne. Zdradził, ile miał udarów.

Cichopek i Kurzajewski oficjalnie razem. Kiedy ślub?

Iga Świątek aż się popłakała. To przez kibiców.

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Tomasz Lis | Jacek Żakowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy