Nieoczekiwanie Popławska wyjawiła to o swojej córce. "Widać po niej tę tendencję"
Magdalena Popławska od lat uchodzi za jedną z najbardziej znanych i utalentowanych polskich aktorek. W tej samej branży działa również jej siostra Aleksandra, a kiedyś być może i córka Zofia. Gwiazda nie jest specjalnie zadowolona z zainteresowań i predyspozycji, jakie już teraz wykazuje jej pociecha. Ma ku temu konkretne powody.
Magdalena Popławska, absolwentka krakowskiej szkoły teatralnej, zadebiutowała na dużym ekranie dwie dekady temu. W tym czasie rozbudowała swoje portfolio o 60 kreacji, w tym m.in. te w serialach "Pakt", "Osiecka" czy "Kiedy ślub?".
Początkowo długo nie mogła znaleźć stałego zatrudnienia w teatrze. Przełomowa okazała się dla niej propozycja zastąpienia Mai Ostaszewskiej w spektaklu w Nowym Teatrze. Dostrzeżona i doceniona wówczas przez reżysera Krzysztofa Warlikowskiego w 2008 roku dołączyła do jego zespołu na stałe.
Dzięki własnym doświadczeniom gwiazda poznała wszystkie blaski i cienie wybranego przez siebie zawodu. Nic dziwnego więc, że do planów na przyszłość własnej córki podchodzi z pewną dozą sceptycyzmu...
W przeszłości Popławska spotykała się z Bartłomiejem Topą. We wrześniu 2015 roku powitała natomiast na świecie córkę Zofię, owoc związku z poetą Piotrem Fiedlerem. Relacja ta wkrótce później się rozpadła.
Dziś 45-latka uważa, że branża rozrywkowa to nie jest odpowiednie miejsce dla najmłodszych.
"(...) To jest niestety duże obciążenie" - przyznała w najnowszej rozmowie z Plejadą.
Choć na poważne decyzje o przyszłości i karierze przyjdzie jeszcze czas, aktorka już teraz dostrzega w jedynaczce przejawy aktorskiego talentu. I wcale jej to nie cieszy.
"Widać po niej tę tendencję... Współczuję jej. (...) To jest bardzo trudny zawód, jak nie złapie się tego w odpowiednim momencie. Frustracja w tym zawodzie jest (...) i ona jest niezwiązana z tym, czy się ma robotę, czy nie. Często jest też niezwiązana z talentem, więc to jest bardzo trudne" - dodała w tym samym wywiadzie.
O ile Magdalena nie wyobraża sobie, by córka poszła w jej ślady, o tyle nie ma problemu z tym, by działać na jednym obszarze z własną siostrą, Aleksandrą Popławską, prywatnie żoną innego znanego aktora - Marka Kality. Na początku to samo nazwisko było dla niej jednak pewnego rodzaju utrudnieniem.
"Zawsze byłam tą młodszą Popławską i dlatego nie chciałam iść do szkoły do Wrocławia, bo byłabym już tą młodszą Popławską całe studia, a tak to każda studiowała w swojej szkole i potem się wymieniałyśmy znajomymi branżowymi, ale jednak każda robiła to po swojemu" - wyjaśniła.
Na szczęście między kobietami nie ma mowy o zawodowej rywalizacji. Kiedyś zagrały nawet razem w jednej produkcji.
"My akurat jesteśmy tak różne, chociaż mówią, że jesteśmy podobne, ale tak nas też różnie obsadzają i rzadko kiedy konkurujemy o tę samą rolę, każda idzie swoją ścieżką, więc nigdy nie czułyśmy konkurencji względem siebie nawzajem" - wyznała.
Zobacz też:
Popławska wychowuje córkę samotnie, ale nie zamyka się na miłość. "Cieszę się swobodą i wolnością"
Przez ponad 20 lat żyła "na kocią łapę". Teraz pokazała męża