Nie żyje legendarny wokalista. To wielka strata dla przemysłu muzycznego
Świat amerykańskiej muzyki pogrążył się w żałobie. 11 czerwca 2025 roku, w wieku 82 lat, odszedł Brian Wilson - założyciel zespołu muzycznego The Beach Boys. Przez ostatnie lata mierzył się z przewlekłymi chorobami. Informację o jego śmierci potwierdziła najbliższa rodzina.
Świat amerykańskiej muzyki już nigdy nie będzie taki sam. Dokładnie 11 czerwca 2025 roku, w wieku 82 lat, odszedł Brian Wilson - ceniony muzyk i założyciel zespołu The Beach Boys. Od wielu lat zmagał się z problemami zdrowotnymi. Po śmierci żony Melindy Ledbetter na początku 2024 roku, jego stan zdrowia znacznie się pogorszył. Informację o jego śmierci potwierdziły na Facebooku córki - Carnie i Wendy Wilson.
"Z ciężkim sercem informujemy, że nasz ukochany ojciec, Brian Wilson, odszedł. Brakuje nam słów. Prosimy o uszanowanie naszej prywatności w tym trudnym czasie żałoby. Mamy świadomość, że dzielimy nasz smutek z całym światem" - przekazały.
"Każdy, kto mnie naprawdę zna, wie, jak bardzo jestem załamany śmiercią Briana Wilsona. Niewiele osób miało na mnie taki wpływ jak on. Czuję się bardzo szczęśliwy, że mogłem go poznać i spędzić z nim trochę czasu. Zawsze był bardzo miły i hojny. Był naszym amerykańskim Mozartem. Jedyny w swoim rodzaju geniusz z innego świata" - napisał na popularnej platformie społecznościowej syn Johna Lennona.
Brian Wilson urodził się 20 czerwca 1942 roku w amerykańskim mieście Inglewood. W 1961 roku, wraz ze swoimi braćmi Dennisem i Carlem, kuzynem Mikem Love’em oraz przyjacielem Alem Jardine’em, założył formację muzyczną - The Beach Boys. Na przełomie lat, zespół wydał prawie 40 albumów, w tym "Pet Sounds", uznawany za drugi najlepszy w historii przez magazyn "Rolling Stone". Łącznie, na całym świecie, sprzedano ponad 100 milionów krążków kultowego zespołu. To właśnie Wilson odpowiadał za takie przeboje grupy jak: "Good Vibrations", "God Only Knows" czy "Wouldn’t It Be Nice".
Warto wspomnieć, że Brian występował z największymi postaciami sceny muzycznej - pojawiał u boku takich gwiazd jak Paul McCartney czy Eric Clapton. Ostatni raz, pokazał się publicznie 2024 roku, na światowej premierze dokumentu The Beach Boys, który zadebiutował na platformie Disney+.
Zobacz też:
Nie żyje wybitny artysta. Świat teatru pogrążył się w żałobie