Smutne wieści zza oceanu. Jak donoszą zagraniczne media, Anton Yelchin, którego widzowie kojarzą m.in. ze "Star Treka" czy filmu "Terminator. Ocalenie" zmarł w wypadku.
Serwis "TMZ" donosi, że aktor został przygnieciony przez swój samochód. Jego ciało znajdowało się pomiędzy autem a słupem na stronym wjeździe do garażu. Znajomi gwiazdora, którzy udali się do jego domu, by sprawdzić, czemu nie zjawił się na umówionym spotkaniu, zeznali ponoć, że samochód miał włączony silnik.
Póki co nic więcej na ten temat nie wiadomo. Policja już wszczęła dochodzenie w tej sprawie. Wstępnie wyklucza jednak udział osób trzecich, zakładając, że był to nieszczęśliwy wypadek.
Zobacz również:










