Reklama
Reklama

Nici z obiecanego programu Rusin!

Kinga Rusin (42 l.) nie kryje swojego rozczarowania decyzją szefów stacji, którzy nie znaleźli dla niej miejsca w nowej ramówce TVN...

Nie da się ukryć, że pozycja Kingi w stacji Walterów nie jest już tak silna, jak przed paru laty. Oczywiście nadal kreowana jest na jedną z największych gwiazd, ale niebawem może się to zmienić, bo poza prowadzeniem weekendowych wydań "Dzień Dobry TVN", nie ma tam zbyt wiele do roboty.

Kinga w tym roku obchodzi 20-lecie swojej pracy w telewizji. Po cichu liczyła, że włodarze zrobią jej mały jubileuszowy prezent i dadzą jakiś nowy program. Cóż, najwyraźniej prowadzenie wyłącznie śniadaniówki to stanowczo poniżej jej ambicji.

Reklama

Warto podkreślić, że obrotna Rusin nie czekała z założonymi rękami, aż ktoś zaproponuje jej pracę.

"Kinga ma sporo pomysłów, chce prowadzić własny program. Udowadnia, że jest kreatywna, nie boi się wyzwań, poradzi sobie z każdym zadaniem" - mówi "Party" jej znajoma.

Niestety, te zapewnienia nie przekonały Edwarda Miszczaka, który nie znalazł dla niej miejsca w nowej ramówce. Na osłodę dał do poprowadzenia finał "Bitwy o dom", w którym jednak największą gwiazdą jest jej rywalka Małgorzata Rozenek. Ta nie może narzekać na brak propzoycji. Podobnie jak nowa pupilka szefa programowego, Agnieszka Szulim.

"Jesienią widzowie nie zobaczą autorskiego programu Rusin. Absolutnie nie jest on jak na razie brany pod uwagę. Trochę nas zaskoczyło, że nie dostała swojego show, zwłaszcza, że własny program ma Agnieszka Szulim, która przecież w TVN pracuje zaledwie od pół roku" - mówi pracownik stacji.

Znając upór Kingi jesteśmy przekonani, że nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa...



pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Kinga Rusin | Edward Miszczak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy