Natasza Urbańska prowadzi ekologiczne gospodarstwo. "Odcinamy się od kupowania”

Janusz Józefowicz i Natasza Urbańska
Janusz Józefowicz i Natasza UrbańskaTricolorsEast News

Urbaska i Józefowicz prowadzą ekologiczne gospodarstwo

To nasza bania, czyli rosyjska sauna. Często tam zaglądamy, głównie zimą. Jak nasi przyjaciele przyjeżdżają to wchodzimy tam całą paką. Janusz najpierw do sauny, a później do stawu, ja nie daję rady.
Stworzyliśmy gospodarstwo, w którym już od kilku lat odcinamy się od kupowania warzyw, owoców czy kurek na rosół. Mamy tu też psy, kózki, gęsi i kaczki. Kaczki wyhodowane z naszych jajeczek. To miejsce jest cudowną okazją, żeby pozwolić sobie na przebywanie ze zwierzętami. Odkąd pamiętam, zawsze w moim domu były zwierzęta – psy, koty, papugi, ryżowiec Klemens, rybki czy ukochany szczur Maksymilian. Nie wyobrażam sobie życie bez tych mądrych, wiernych, cudownych stworzeń. Jest i owca Polita, którą dostaliśmy od naszego zespołu. Ma czerwoną kokardkę i dumnie oprowadza po gospodarstwie inne kozy i owieczki. Pamiętam, że był tu wspaniały indyk, który jak nas widział, to od razu nas wołał. Więc z nim prowadziliśmy różne głośne rozmowy. Ale zwierzęta są na tyle mądre, że czasami ta rozmowa odbywa się bez słów.
Marcela Leszczak chętnie zwiąże się z murarzem i go utrzyma!pomponik.tv
pomponik.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?