Reklama
Reklama

Natalia Paszt ujawniła długo skrywany sekret o ojcu! Witold Paszt mocno ją do tego zniechęcał

Witold Paszt († 68 l.) zmarł 18 lutego 2022 roku. Przez długi czas fani piosenkarza nie mieli świadomości, że ich idol ciężko choruje. Wokalista bardzo strzegł swojej prywatności i dzielił się wyłącznie wybranymi faktami ze swojej codzienności. Teraz córka oraz przyjaciel Witolda Paszta udzielili obszernego wywiadu dla "Plejady", w którym uchylili rąbka tajemnicy na temat życia artysty. Niesamowite, co o nim powiedzieli.

Witold Paszt: wspomnienia

Witold Paszt do ostatnich chwil życia starał się być aktywny zawodowo. Jeszcze parę tygodni przed śmiercią sprawował funkcję jurora "The Voice Senior". Piosenkarz odszedł zaledwie dzień po piątej rocznicy śmierci swojej ukochanej żony, Marty. Odejście gwiazdora była bolesnym ciosem dla całej jego rodziny.

W przejmującym oświadczeniu córki zmarłego napisały wówczas: "Kiedy już wydawało się, że jest przemocny i niezniszczalny, bo pokonał swój trzeci COVID, nagle los się odwrócił i przyszły niespodziewane komplikacje, które znacznie przyspieszyły jego wytęsknione spotkanie z naszą mamą. Bardzo się do niej spieszył. Tata odszedł spokojnie w domu, w otoczeniu córek, wnucząt, zięciów, najukochańszych zwierząt".

Reklama

Nieco ponad rok po śmierci ojca, Natalia Paszt postanowiła podzielić się swoimi wspomnieniami. W długim wywiadzie udzielonym "Plejadzie", wraz z bliskim przyjacielem piosenkarza, Dariuszem Tokarzewskim wyznała, jak wyglądało życie rodzinne Witolda Paszta. Michał Misiorek dopytywał, czy to prawda, że wokalista niekiedy rezygnował z koncertów, aby spędzić więcej czasu z rodziną.

"Nie. Ale i ja, i moja siostra, i nasza mama byłyśmy wyrozumiałe. Wiedziałyśmy, że tata jest artystą i robi coś dla ludzi. Codziennie do nas dzwonił, cały czas był blisko nas. Każdy jego przyjazd z trasy koncertowej traktowałyśmy jak święto. Sylwester spędzony razem był rzadkością. Czasem zdarzały się także koncerty kolędowe w Boże Narodzenie. Nie miałyśmy do niego o to ani żalu, ani pretensji" - wyjaśniła Natalia Paszt.

Witold Paszt zniechęcał córkę do kariery muzycznej

Natalia Paszt uważa, że czasy, w których VOX cieszył się największą popularnością były jedyne w swoim rodzaju. Artyści nie uciekali wówczas przed publicznością, lecz integrowali się z nią. Po zakończonych występach natomiast odbywały się huczne przyjęcia.

"Miałam poczucie, że wokół VOX-u zawsze była dobra energia. Ludzie do nich lgnęli, uwielbiali spędzać z nimi czas. Nie chcę narzekać i mówić, że kiedyś było lepiej, ale dzisiaj po koncertach artyści chowają się w garderobach lub uciekają do domów. A wtedy po występach wszyscy siadali przy jednym stole i świętowali, czasem do białego rana. Mam mnóstwo wspomnień z tamtych czasów" - wspominała Natalia Paszt w rozmowie z "Plejadą".

Fakt, że jej ojciec był powszechnie rozpoznawalny, a ludzie zaczepiali go na ulicach, bardzo podobał się Natalii Paszt. Była dumna z tego, jaki zawód wykonuje: "Dla mnie to było ciekawe. Na własne oczy widziałam, na co przekłada się sława. Przekonałam się, że ludzie bardzo lubią i szanują tatę. Byłam z niego dumna" - wyznała w rozmowie z "Plejadą", Natalia Paszt.

Przez pewien czas córka Witolda Paszta rozważała muzyczną karierę. Kształciła się nawet w tym kierunku, jednak w późniejszym czasie rodzice zaczęli zniechęcać Natalię do tej ścieżki zawodowej.

"Na początku o tym nie myślałam. Rodzice posłali mnie do szkoły muzycznej, gdy miałam siedem lat. Nie protestowałam. Miałam jednak za krótkie palce, by grać na fortepianie. Ale ze względu na to, że odziedziczyłam po tacie słuch absolutny, zrobiono wyjątek i mnie przyjęto. Po kilku latach nauki stwierdziłam, że fajnie byłoby zająć się w przyszłości muzyką. Ale tata zawsze powtarzał, że to trudny kawałek chleba. Tłumaczył mi, że śpiewać mogę zawsze, ale najpierw powinnam zdobyć jakiś zawód" - mówiła Natalia Paszt w wywiadzie dla "Plejady".

Witold Paszt: wspomnienia córki

Ostatecznie Natalia Paszt podjęła decyzję o studiowaniu dziennikarstwa i socjologii. Początkowo żałowała, że nie pójdzie w ślady ojca. Z czasem jednak nowa ścieżka zawodowa okazała się dla niej satysfakcjonująca.

"Wkręciłam się w dziennikarstwo i postanowiłam, że będę pracować w mediach. Po jakimś czasie mój zapał trochę przygasł na rzecz zainteresowania muzyką od zaplecza. W pewnym momencie zostałam menedżerką zespołu VOX i z miesiąca na miesiąc ta praca coraz bardziej mi się podobała" - wyznała szczerze Natalia Paszt.

W późniejszym czasie ojciec zaproponował córce, aby zajęła się sprawami VOX-u. Spora część obowiązków związanych z prowadzeniem zespołu spadła na jej barki. Natalia Paszt była jednak bardzo szczęśliwa będąc częścią tego wspaniałego przedsięwzięcia.

"Przez wiele lat to mój tata prowadził VOX. Miał notesik, w którym wszystko zapisywał, ale czasami coś mu umykało. I w pewnym momencie stwierdził, że chciałby zrzucić z siebie część obowiązków. Zależało mu na tym, aby koncentrować się na muzyce i występach, a nie organizacji, formalnościach czy PR-ze. A ja byłam już po studiach, miałam przetarte szlaki w radiach i telewizjach, umiałam poruszać się w social mediach, więc postanowiłam spróbować" - mówiła Natalia Paszt.

Dariusz Tokarzewski uważa, że to była znakomita decyzja: "Witek stwierdził, że warto zaufać młodemu pokoleniu i dlatego zatrudnił Natalię. Byliśmy z tego powodu bardzo zadowoleni. Świetnie nam się pracowało przez ostatnich 10 lat, zresztą, nadal razem działamy" - powiedział w rozmowie z dziennikarzem "Plejady".

Zobacz też:

"The Voice Senior". Zbigniew Zaranek zwycięzcą czwartej edycji show. Rodowicz może triumfować!

Witold Paszt nad tym pracował przed śmiercią. Teraz to upublicznią

Witold Paszt przeżył niewyobrażalną tragedię. "Świat się dla mnie zatrzymał"

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Witold Paszt | Natalia Paszt | VOX
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy