Hiszpan i bachata. Robert Lewandowski musiał bronić Anny
Afera dotycząca bachaty wybuchła jeszcze przed rozpoczęciem Euro 2024. Jak wiadomo, naszej reprezentacji nie poszło na turnieju zbyt dobrze, ale wtedy jeszcze nie mogliśmy tego wiedzieć. Pojawiły się więc głosy, że dzielenie się przez Annę Lewandowską swoimi tanecznymi osiągnięciami w sieci nie służy PR-owi i skupieniu jej znanego męża przed startem w ważnym konkursie. Wszystko przez to, że fitnesserka na udostępnionym na Instagramie wideo pląsała w towarzystwie atrakcyjnego Hiszpana.
Później wszystko potoczyło się szybko. Internauci w swoim stylu zaczęli kpić z influencerki i współczuć Robertowi Lewandowskiemu, którego ta niby miała w ten sposób poniżyć. Z kolei osoby publiczne albo stawały w obronie gwiazdy (np. Paulina Sykut-Jeżyna i Iwona Pavlović), albo oceniały jej technikę (Rafał Maserak czy Tomasz Barański). W końcu na aferę musiał zareagować sam zainteresowany, jeden z najlepszych współczesnych piłkarzy.
Teraz wygląda na to, że sytuacja się odwróciła. To bowiem napastnik był w centrum zainteresowania grupy oddanych fanek. Wideo rejestrujące ich spotkanie, które krąży po internecie, już zdążyło zrobić prawdziwą furorę. Anna ma się o co martwić?
Najpierw afera z Hiszpanem, a teraz to. Anna Lewandowska będzie zazdrosna?
Po szybko zakończonych Mistrzostwach Europy w Piłce Nożnej Lewandowscy udali się na urlop na Lazurowym Wybrzeżu. Luksusowe wakacje to już jednak przeszłość - od pewnego czasu RL9 ostro trenuje przed kolejnym sezonem. Obecnie wraz z kolegami z FC Barcelony sportowiec przebywa w Stanach Zjednoczonych na obozie przygotowawczym.
Nie da się zapomnieć, że niespełna 36-latek, którego na Instagramie obserwuje ponad 35,5 mln osób, jest rozpoznawalny na całym świecie. Ostatnio miał okazję się o tym przekonać właśnie za oceanem. Kiedy został dostrzeżony przez grupę młodych fanek, nie mógl się od nich opędzić.
Kobiety ustawiły się w kolejce do pamiątkowego zdjęcia, a nie chcąć nadużywać życzliwości Lewandowskiego i zabierać mu zbyt dużo czasu, błyskawicznie zmieniały się u jego boku, uśmiechając się w kierunku obiektywu. W tle słychać było tylko energiczne polecenia fotografa, rozkazującego szybką zmianę pozujących. Gwiazdor boiska wydawał się zrelaksowany i cierpliwie spełnił marzenie każdej z dziewczyn, na każde ich podziękowanie, odpowiadając "nie ma za co".
Wideo z Lewandowskim i fankami obiegło sieć. Internauci ocenili
Nagranie, które ukazało się na TikToku słynnego hiszpańskiego klubu, stało się ogromnym hitem. W ciągu kilku dni odtworzono je 2,4 mln razy, polubiło je ponad 326 tys. użytkowników i skomentowało ponad 2,5 tys. osób. "Lewy w szoku", "Zalety bycia gwiazdą", "No Lewy rozrywany" - ocenili ewidentną popularność Lewandowskiego.
Niektórym od razu nasunęły się skojarzenia z niedawną sytuacją z Anną w roli głównej. "I co teraz, Anka?", "Lewy odpowiada na tańce Anki", "Anka-Robert 1:1", "Anka teraz zazdrosna" - robili przytyki komentujący. Inni zauważyli różnicę w traktowaniu rodzimych a zagranicznych miłośników talentu idola. "Żeby z dziećmi, które czekają po kilka godzin pod hotelem, tak chętnie zdjęcia robił...", "Czemu z polskimi fanami tak chętnie nie robisz zdjęć, tylko zawsze się spieszysz" - żalili się.
Jak do tej pory Anna nie skomentowała sytuacji, w jakiej znalazł się jej mąż. Sądząc po ostatnich wyimkach z życia, którymi Lewandowscy dzielą się w internecie, celebrytka nie ma powodów ani do obaw, ani do zazdrości - wszystko wydaje się układać w jak najlepszym porządku.
Zobacz też:
Lewandowska dodała jedno zdjęcie i wywołała burzę. Fani dopatrzyli się tego w lusterku
Anna Lewandowska pokazała "wakacyjnego partnera". Fani zszokowani
Najpierw bachata, a teraz to. Anna Lewandowska zaszalała na imprezie miliardera
