Reklama
Reklama

Monika Zamachowska i Zbigniew Zamachowski: To dlatego się rozstali!

Zdaje się, że małżeństwo Moniki Zamachowskiej (48 l.) i Zbigniewa Zamachowskiego (59 l.)  przeżywa wielki kryzys. Para miała w tym roku świętować siódmą rocznicę ślubu, ale wygląda na to, że jedyne, co będą celebrować, to wolność od siebie. Oto co było przyczyną rozpadu ich relacji. Poznajcie szczegóły.

W miniony weekend media obiegła szokująca informacja o rozstaniu Moniki i Zbyszka Zamachowskich. Doniesienia o kryzysie są niemal pewne, co potwierdziły zdjęcia, jakie paparazzi zrobili aktorowi.

Zbigniew (sprawdź!) został przyłapany na wynoszeniu swoich rzeczy z mieszkania. Ze wspólnego gniazdka z Moniką wyniósł m.in. pianino, które zresztą dostał od żony. Wszyscy zadają sobie jednak pytanie, co takiego stało się między nimi, że postanowili posunąć się do tak radykalnych kroków, jakim jest rozstanie i wyprowadzka. 

Reklama

Podobno kryzys w ich małżeństwie miał zacząć się w zeszłym roku. Gwoździem do trumny okazała się rozpoczynająca się pandemia koronawirusa, która uwięziła większość Polaków w domach. Tak było również w przypadku Zamachowskich. 

Kryzys spowodowany koronawirusem odbił się na wielu branżach. Szczególnie dotkliwie skutki pandemii odczuli aktorzy, którzy na wiele miesięcy stracili pracę, gdyż nie mogli grywać w teatrach.

Jak donosi "Plotek", Zbigniew nie mógł poradzić sobie z brakiem propozycji zawodowych, co przekładało się na fatalny nastrój.

"24 godziny na dobę razem plus frustracje i popadanie w melancholijne nastroje przez Zbyszka z powodu braku pracy i milczącego telefonu były ostatnio ich codziennością. Był nieszczęśliwy. To było trudne dla obojga. Monika poczuła się zmęczona i wyeksploatowana. Poczuła, że wciąż to ona daje, a za mało dostaje" - zdradza informator "Plotka". 

Z czasem Monika zaczęła tracić cierpliwość. Przez długi czas starała się wspierać męża. To właśnie na głowie gwiazdy TVP miały spoczywać niemal wszystkie obowiązki domowe. W pewnym momencie Zamachowska powiedziała jednak "dość". 

"Po tylu latach i w tej nieszczęsnej pandemii poczuła się zmęczona i kiedy sama chciała wsparcia, okazało się to niemożliwe. Zbyszek chce mieć przede wszystkim święty spokój i woli się zaszyć w swojej norze niż rozmawiać o problemach. 

Monika uznała, że dobrze będzie, jeśli zrobią sobie przerwę na jakiś czas. Ona wciąż go kocha i ma nadzieję, że Zbyszek zrozumie, co traci i wrócą do siebie. Przecież on sam nie umie rachunku zapłacić. Dlatego jeszcze żadnych decyzji co do rozwodu nie podjęli " - ujawnia "Plotkowi" osoba z bliskiego otoczenia pary.

Co ciekawe, Monika ma podobno jeszcze nadzieję, że uda się im ocalić ich małżeństwo. Dziennikarka wierzy, że chwila przerwy od siebie dobrze im zrobi. Cała sytuacja spędza jej sen z powiek, ale chce, by w końcu to Zbigniew przejął inicjatywę i zawalczył o nią i ich małżeństwo. 

***
Zobacz więcej materiałów wideo:

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Monika Richardson | Zbigniew Zamachowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy