11 lat po spotkaniu na planie programu TVN „S.O.S dla świata” kręconego w Belize, miłość Moniki Richardson i Zbigniewa Zamachowskiego wypaliła się.
Na początku tego roku aktor wyprowadził się z kamienicy na warszawskim Żoliborzu, gdzie para zamieszkała po tym, gdy Monika musiała wynająć swój luksusowy dom na Wilanowie obcym ludziom, żeby mieć z czego spłacać zobowiązania alimentacyjne Zbyszka.
Jak ujawniła prezenterka w rozmowie z tygodnikiem „Wprost”, po tym wszystkim, co razem przeszli, mąż poinfomował ją o rozstaniu za pośrednictwem prawniczki:
Gdy mąż się wyprowadził, zadzwoniła do mnie jego prawniczka, właściwie moja prawniczka. Powiedziała, że nasz styczniowy wyjazd był ostatnią, nieudaną próbą ratowania małżeństwa. Uświadomiłam sobie, że byłam naiwna, że miałam w głowie fałszywy obraz rzeczywistości. Wydawało mi się, że kłopoty, które mieliśmy – ze zdradą męża włącznie – to były kłopoty jak w innych związkach.
Monika Richardson planuje ślub
Monika, która jak sama wyznała w jednym z wywiadów, „dla miłości poświęciła wszystko” została na lodzie. Szybko zakręcił się koło niej Konrad Wojterkowski, biznesmen, właściciel Grupy #BeReady, producent filmowy.
Podobnie jak Monika jest osobą z przeszłością i po przejściach. Ma 18-letniego syna, chętnie udziela się w kampaniach społecznych. Aktywnie wspiera akcję "Kocham. Szanuję - Nie biję”. Znany jest również z tego, że udało mu się stracić majątek szacowany na 100 milionów złotych. Przed nawiązaniem bliższej znajomości z Zamachowską, spotykał się między innymi z Dorotą Gardias i Karoliną Gorczycą.
To właśnie zgłosił się na ochotnika do poinformowania mediów o swoim związku z Moniką. Wiele wskazuje na to, że postawił ją przed faktem dokonanym, ogłaszając na Instagramie, że są parą:
To jest @MonikaRichardson, która przeprowadzała ze mną wywiad. Jakiś czas później, spotkaliśmy się ponownie. Oboje byliśmy sami, to postanowiliśmy pobyć nieco dłużej, niż tylko na wieczorne rozmowy. Jak długo los obdarzy nas radością wspólnego obcowania, nie wiemy. Wiemy jedno: życie jest za krótkie, żeby marnować je na bycie samotną matką czy ojcem, więc jesteśmy razem.
Na szczęście Monice spodobała się jego stanowczość i fakt, że nie pyta jej o zdanie. Nawet zaczęła planować z nim wspólną przyszłość. Jak wyznała w rozmowie z Jastrząb Post:
Dla mnie tylko miłość się w życiu liczy. I nic innego. Ja całe życie dążyłam do tego, żeby być w szczęśliwym związku, w którym jest miłość. I to jest mój plan na życie i ja go nie zmieniam. Nie zmieni tego mój trzeci rozwód. Być może jestem skrajnie naiwna, też czytałam takie głosy, że jestem głupia i naiwna, ale taka umrę. Nigdy nie należy mówić nigdy. W moim wieku byłoby to głupie. Ale nie mam jakiś szczególnych ambicji w tym kierunku, wydaje mi się, że trzykrotne stawanie na ślubnym kobiercu to jest niezła statystyka jak na nasz piękny kraj.
Do czterech razy sztuka..?




***








