Monika Mrozowska rozczarowana kawiarnią Musiała
Monika Mrozowska wzbudziła ostatnio wiele emocji w mediach ze względu na ujawnienie wysokości otrzymywanych alimentów. Aktorka nie pozwala jednak aby to wpłynęło na jej aktywne życie.
Po powrocie do kraju z wakacji zdecydowała się na rodzinną wycieczkę do nowego miejsca na kulinarnym mapie Warszawy - klubokawiarni należącej do innego znanego aktora Maćka Musiała.
Nie wszystko jednak do końca poszło zgodnie z zamierzeniem. "Idziemy na ciacho!" - zapowiedziała na swoim profilu na Instagramie, zamieszczając krótkie nagranie, na którym jej syn Lucjan wchodzi po schodach do lokalu. Wydawało się, że będzie to początek udanej przygody, ale kiedy dotarli do drzwi kawiarni, okazało się, że jest ona już zamknięta.
"Lekkie rozczarowanie" - podsumowała sytuację Mrozowska.
Jednak, jak to zazwyczaj bywa, kiedy jedne drzwi się zamykają, otwierają się inne. Aktorka zdecydowała się spędzić ten czas z synem, podziwiając zgromadzone przed pałacem Królikarnia rzeźby. Mały Lucjan wyraźnie się cieszył, a jego mama nie omieszkała wykonać mnóstwa zdjęć swojego syna w przeróżnych konfiguracjach z wieloma posągami.
Afera o alimenty Mrozowskiej - o co chodziło?
Mrozowska wywołała niedawno w sieci niezłe zamieszanie. Cała awantura rozpoczęła się od pytania internautki, o to, skąd aktorka ma pieniądze na tyle zagranicznych podróży. Mrozowska najpierw odpowiedziała jej w komentarzu, a następnie opublikowała wpis na Instagramie, w którym zdradziła dokładne kwoty alimentów. Na jaw wyszło, że jej dwie pociechy dostają 1400 złotych. Niestety do dyskusji włączył się również były mąż artystki, którego oburzyło to, iż Mrozowska podała dokładną kwotę alimentów.Zobacz też:
Mrozowska w ogniu krytyki. Wyjawiła, jak leczy siebie i dzieci. "Skoro działa, mogę być wariatką"
Monika Mrozowska pozuje w skąpym bikini. "Cztery porody i takie ciało?"
