W ostatnim czasie w Wielkiej Brytanii Meghan Markle stała się ulubioną bohaterką tabloidów. Nie było dnia, by brukowce nie publikowały sensacyjnych wieści związanych z życiem prywatnym byłej już księżnej Sussex.
Gdy tabloid "Mail on Sunday" opublikował osobisty list Meghan napisany do ojca, żona Harry’ego poczuła, że miarka się przebrała. Markle postanowiła pozwać wydawcę tabloidu, a dokładnie firmę Associated Newspapers, twierdząc, że publikowane materiały godziły w jej dobre imię i naruszały prywatność.
Była księżna Sussex obwiniała również brukowce o celowe negatywne publikacje, które miały w złym świetle pokazywać jej osobę. Niestety, aktorka zapomniała, że prywatny list odsprzedał tabloidowi jej własny ojciec Thomas, ale mimo wszystko postanowiła stoczyć sądową batalię z brytyjską prasą.
Czytaj więcej na następnej stronie:
Wczoraj, 1 maja w odbyła się rozprawa, podczas której sędzia nie przychylił się do zarzutów wniesionych przez Meghan. Sędzia uznał, że publikowane w tabloidach materiały nie były na tyle szykanujące i godzące w jej dobre imię, by narazić wizerunek Markle na straty.
"Zgadzam się, że wszystkie trzy zarzuty powinny zostać wykreślone z oskarżenia. Niektóre z tych zarzutów są bezprzedmiotowe, nie są odpowiednio sprecyzowane lub niewspółmierne do celu prowadzenia spraw" - powiedział sędzia Mark Warby.
Co ciekawe, prawnicy Meghan byli zaskoczeni wyrokiem sądu, ale mimo wszystko nie złożyli apelacji. Podobna pozwana przez Markle firma zażądała od niej pokrycia kosztów rozprawy, a te sięgają 50 000 funtów.
Meghan Markle i Harry z pewnością nie spodziewali się takiej decyzji od organów sprawiedliwości.
A wy, uważacie, że wyrok w tej sprawie jest słuszny?
***Zobacz więcej materiałów wideo:
