Bogumiła Wander i Krzysztof Baranowski są małżeństwem od kilkunastu lat. Mężczyzna przyznał w swojej książce, że połączył ich płomienny romans, choć obydwoje mieli już założone rodziny. Jeszcze jakiś czas temu para pojawiała się na salonach, wywołując zawsze ogromne poruszenie. Niedawno media obiegła jednak informacja, że Wander mocno podupadła na zdrowiu. Na pierwszy plan wyszedł wówczas pan Krzysztof, który wydał książkę, gdzie opisał swoje burzliwe życie.
82-latek poruszył opinię publiczną m.in. swym wyznaniem, że mają poważne problemy finansowe. "Jestem bankrutem. Po latach ciężkiej pracy muszę sprzedać nasz dom w Konstancinie, bo nie jestem w stanie go utrzymać. Budowaliśmy go jeszcze w wieku produkcyjnym, przy niezłych zarobkach.
Teraz dwie emerytury nie wystarczają na opłacenie rachunków. Czasem trafi się jakiś wykład motywacyjny, wtedy mamy dodatkowe pieniądze" - żalił się w książce Baranowski.
W najnowszym wydaniu "Faktu" ukazała się krótka rozmowa z mężem pani Bogumiły. Kapitan pochwalił się, że wyjeżdża na samotne wakacje.
"Jadę na łódkę w przyszłym tygodniu. Może będzie to kilka dni, a może zrobi się z tego troszkę dłuższy urlop. Zobaczymy, na ile pozwoli mi właściciel łódki w Szczecinie" - mówi "Faktowi" Baranowski.
Dlaczego jedzie bez ukochanej? Baranowski potwierdził, że z jej zdrowiem nie jest najlepiej. "Niestety żona nie pojedzie ze mną. Choruje, ale jest bezpieczna. Dlatego jest nieobecna w życiu publicznym i już raczej tak zostanie" - wyznaje.
Pan Krzysztof nie ukrywa, że potrzebuje odpoczynku od domowych obowiązków. W końcu teraz wszystko jest na jego głowie, a do tego wciąż stara się być aktywny zawodowo.
"Wypoczynek mi się przyda, bo byłem w ostatnim czasie bardzo zapracowany. Skończyłem po trzech latach nową książkę" – dodaje.
***
