Na plan serialu "W rytmie serca" przyjechał odmieniony. Twarz bardziej pociągła, brzuch wklęsły, wyraźnie widać mięśnie. Mateusz Damięcki po prostu chudnie w oczach...
W życiu aktora następują ważne zmiany. Jego żona, choreograf, tancerka i instruktorka baletu, Paulina Andrzejewska (39 l.), dostała wielką szansę zawodową.
"Paula została zastępcą dyrektora do spraw artystycznych Teatru Muzycznego w Poznaniu" - potwierdził na internetowym profilu aktor.
Pierwszy ważny sprawdzian czeka żonę aktora już 7 września. Pani Paulina ma premierę polskiej wersji musicalu "Pippin", do którego przygotowuje choreografię. Więcej czasu spędza w Poznaniu niż w Warszawie.
Teatr przygotował dla niej przytulne mieszkanko, bo sezon zapowiada się pracowicie i pani dyrektor musi być na miejscu.
Pan Mateusz kibicuje karierze żony, ale źle znosi rozłąkę.Tęskni, nie lubi wracać do pustego domu. Jest najszczęśliwszy, gdy razem z synkiem Franciszkiem (1,5 l.) zasiadają do obiadu, po nim idą na rodzinny spacer.
"Śmiejemy się , że chudnie z tęsknoty za Pauliną. Choć nie jest mistrzynią kuchni, stara się jak może, uczy od teściowej i bardzo dba o Mateusza. Teraz jej brakuje. No i waga leci..." - mówi osoba zaprzyjaźniona z Damięckimi.
Rozłąka jest trudna, ale aktor wspiera żonę i jest z niej dumny.
"Każdego dnia dajesz mi siłę do życia... Jesteś dla mnie przykładem tolerancji i mądrości, która przejawia się w każdym Twoim, nawet najmniej widocznym geście i ruchu" - chwali ją w necie. I, oczywiście, 7 września przyjedzie na premierę.


***Zobacz więcej materiałów wideo:








