Artystka dawno nie grała koncertu z udziałem publiczności i nie miała kontaktu z fanami. Wizyta w Centrum Nauki i Sztuki Stara Kopalnia w Wałbrzychu, gdzie została zaszczepiona, była więc dla niej miłym przeżyciem.
U piosenkarki po szczepieniu wystąpił niepożądany odczyn poszczepienny.
Pierwszej nocy miała lekką gorączkę, ale - jak stwierdziła - nie zwraca uwagi na drobiazgi.
Dziś z rozrzewnieniem wspomina pobyt na Dolnym Śląsku.
"W takiej dużej hali kręciło się mnóstwo lekarzy i pielęgniarek, oczywiście wszyscy w maseczkach. Cała ekipa była szalenie miła. A po szczepieniu ustawiła się do mnie długa kolejka po autografy, znacznie dłuższa niż ma to miejsce po koncercie. W sumie było bardzo przyjemnie" - mówi na łamach "Twojego Imperium".
Sam covid przeszła bardzo źle. Cierpiała około miesiąca, mierząc się z typowymi objawami choroby. Do dzisiaj zresztą ma pewne problemy.
"Była gorączka i bóle głowy. Ale najgorsze były zawroty głowy. Te objawy neurologiczne mam zresztą do dzisiaj. Muszę uważać, ale to tylko rano. Później to mija" - relacjonuje. "To jest naprawdę straszna choroba, ludzie codziennie na nią umierają" - dodaje.
Maryli życzymy powrotu do formy!










