Reklama
Reklama

Martyna Wojciechowska przesłuchana przez policję, a to nie koniec. Gwiazda TVN odpowiada na zarzuty

Martyna Wojciechowska ma ostatnio spore kłopoty. Podróżniczka, dziennikarka i aktywistka została nawet przesłuchana przez policję. Wszystko przez spór z Rzecznikiem Praw Dziecka oraz raport "Młode głowy", który mówił o stanie psychicznym polskich nastolatków. Gwiazda TVN mocno odpowiada na zarzuty.

Martyna Wojciechowska zwraca uwagę na poważny problem

Martyna Wojciechowska prowadzi fundację "Unaweza", która niesie pomoc kobietom. Jakiś czas temu znana podróżniczka rozpoczęła akcję "Młode głowy. Otwarcie o zdrowiu psychicznym". Gwiazda chciała przeprowadzić ją w polskich szkołach. Niestety jej pomysł rozsierdził Mikołaja Pawlaka, Rzecznika Praw Dziecka.

Martyna Wojciechowska w wywiadzie, którego udzieliła Pomponikowi, wyznała że w Polsce jest niewielu psychiatrów dla najmłodszych. Zdaniem podróżniczki państwo polskie lekceważy ten problem. Z kolei w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Wojciechowska przyznała, że rzecznik praw dziecka złożył donos w jej sprawie do ministra Przemysława Czarnka oraz na policję.

Reklama

Zobacz też: Wojciechowska musi zeznawać na policji. Jednoznacznie odniosła się do zarzutów [POMPONIK EXCLUSIVE]

Martyna Wojciechowska odpowiada na zarzuty

Martyna Wojciechowska postanowiła odpowiedzieć na zarzuty kierowane w jej stronę. W rozmowie z dziennikarzami portalu plejada.pl zasugerowała, że ataki na jej fundację tak naprawdę mają odwrócić uwagę od jeszcze ważniejszych problemów: "Zarzuty, (...) które zostały skierowane do ministra Czarnka, były i wciąż są pozbawione sensu" - powiedziała Wojciechowska.

Według raportu "Młode głowy", który przyczynił się powstania sporu, wynika, że co trzeci z badanych nastolatków czuje się samotny i ma poważne problemy psychiczne. Wojciechowska w zeszłym tygodniu była nawet przesłuchiwana przez policję. Pytano ją między innymi o zarzuty Mikołaja Pawlaka jakoby badacze pracujący przy raporcie nie zostali zweryfikowani w rejestrze.

"Nie przyznaję się do winy, ponieważ nasi badacze nie mieli bezpośredniego kontaktu z uczniami. Badanie odbywało się elektronicznie za pomocą szkolnych komputerów w obecności wyznaczonych przez dyrektorów szkół nauczycieli lub pedagogów. Nie wchodziliśmy na tereny szkół" - mówiła Wojciechowska w "Gazecie Wyborczej".

Według Martyny Rzecznik Praw Dziecka albo dokładnie nie zna przepisów, albo nie zapoznał się ze szczegółami badania.

"Naraził dobre imię moje oraz fundacji, podważył raport opisujący stan zdrowia młodych osób w Polsce. W moim przekonaniu traci czas i naraża na koszty policję. Wystąpiłam do Rzecznika Praw Dziecka z pismem, w którym zażądałam usunięcia szkalujących mnie i moją fundację materiałów i zaniechania wprowadzania opinii publicznej w błąd. Czekam cały czas na odpowiedź" - mówiła Martyna w "Gazecie Wyborczej".

Zobacz też:

Wielkie szczęście Wojciechowskiej po rozwodzie z Kossakowskim. Jest zakochana i to nie plotka

Kossakowski po rozwodzie z Wojciechowską przekazał nowe wieści o sobie

Wojciechowska podzieliła się z fanami wstrząsającym wyznaniem. Lekarz nie wahał się ani chwili

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Martyna Wojciechowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy