Reklama
Reklama

Martyna Wojciechowska: Już zawsze będę przy nich stać!

Martyna Wojciechowska słynie z dobrego serca. Po śmierci przyjaciela otoczyła opieką jego dzieci...

Podróżniczka ostatnio bawiła się na podwójnej osiemnastce, u bliźniaków Julii i Kuby, dzieci jej przyjaciela, operatora Rafała Łukaszewicza.

Mężczyzna zginął w wypadku na Islandii 15 lat temu podczas realizacji programu „Misja Martyna”.

Do dziś powraca do niej tamten koszmarny dzień.

"Siedzieliśmy na tylnym siedzeniu samochodu, spałam na jego kolanach. Potem nie umiałam sobie poradzić z odpowiedzią, dlaczego zginął Rafał, a nie ja. I żyć ze świadomością, że osierocił troje dzieci" – wspominała ze łzami w oczach Martyna Wojciechowska (44). 

Reklama

Ona wtedy złamała kręgosłup, ale dostała od losu kolejną szansę na życie. Bliźniaki przyjaciela miały wówczas zaledwie 3 lata, pierworodna Ula była nieco starsza. 

Od tego dnia żona Rafała, Alicja, oraz troje ich pociech, byli dla Martyny jak rodzina. 

"Wtedy postanowiłam, że przeżyję dwa życia. I że już na zawsze zostanę przy nich. Zawsze będę za nie odpowiedzialna" – mówi dziennikarka. 

Przez lata jak mogła pomagała osieroconym dzieciom. Odwiedzała je we Wrocławiu, gdzie na co dzień mieszkały, zapraszała do siebie, służyła radą, wspierała w ich pasjach.

Nawet kiedy na świecie pojawiła się jej córka Marysia, nie przeszkodziło to w bliskich relacjach. Dzisiaj jest dumna z bliźniaków. 

"Wyrośli na wspaniałych, mądrych, empatycznych i pełnych marzeń ludzi"– cieszy się. 

"Życzę Wam życzliwych osób w tej podróży przez dorosłość. Kocham Was" – napisała Martyna pod wspólnym zdjęciem.


Dobry Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Martyna Wojciechowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama