Jest jedną z najbardziej lubianych gwiazd TVP. Prowadzi aż trzy popularne programy: "Rolnik szuka żony", "Sanatorium miłości", a już niebawem będziemy ją mogli oglądać w nowym show "The Voice Senior". Ale nic nie zapowiadało tak spektakularnej kariery.
Jak wiemy, prezenterka na początku marzyła o tym, by być aktorką. Na przeszkodzie stanęły jednak problemy z dostaniem się do krakowskiej szkoły teatralnej.
- Anna Dymna, Anna Polony i Agnieszka Mandat, które zasiadały w komisji egzaminacyjnej, dały mi minimalną liczbę punktów... - zdradziła niedawno ze smutkiem w jednym z radiowych wywiadów.
Dla młodej dziewczyny marzącej o scenie, ta porażka musiała być trudnym doświadczeniem. Ale Marta Manowska nie poddała się i walczyła dalej.
- Ona kocha teatr i wierzy, że jeszcze spełni się na scenie. Dziś do pań profesorek, które ją oblały, nie ma żalu, zaś Annę Dymną niezwykle ceni za jej działalność na rzecz potrzebujących. Uważa, że tak musiało być i że wszystko w naszym życiu jest po coś. Również porażki - zdradza w rozmowie z "Rewią" znajoma Marty.
A marzenia o teatrze i tak się spełniły, bo gdy prezenterka była gospodynią programu "Rolnik szuka żony", zadzwoniła do niej Anna Gornostaj (59 l.) z warszawskiego Teatru Capitol z propozycją roli w przedstawieniu "Hawaje, czyli przygody siostry Jane".
- Miałam ten zaszczyt, że grałam z najlepszymi aktorami. Potraktowali mnie jak partnera, a nie jak uczennicę. Graliśmy ten spektakl przez 2 lata i jeździliśmy z nim po całej Polsce - wyznała w jednym z wywiadów.
Okazuje się, że jej aktorska przygoda będzie trwać! - Anna Gornostaj ceni Martę, która wykazała się pracowitością i profesjonalizmem, nie było z nią żadnych problemów. I dlatego planuje następne przedstawienie z Martą - zdradza "Rewii" pracownik teatru Capitol.
