Program "Rolnik szuka żony" stał się hitem ramówki TVP. Co tydzień gromadził przed telewizorami miliony odbiorców.
Nic dziwnego, ponieważ brali w nim udział zwykli, prości ludzie, którzy odważyli się poszukać miłości w telewizji i wpuścić do swoich domów kamery.
Marta Manowska, prowadząca program, postanowiła opowiedzieć o kulisach produkcji.
W rozmowie z "Twoim Stylem" zdradziła, co musieli zmienić w rolnikach i ich domach, aby można było pokazać ich w telewizji.
"(...) likwidowaliśmy rzeczy, które nie mogą pojawić się w telewizji, np. alkohol stojący czasem w widocznym miejscu, zasłanialiśmy loga na sprzęcie elektronicznym, marki na ciągnikach i samochodach. Poza tym w programie jest poważne obostrzenie, że nie pokazujemy dzieci. Taka jest zasada i jej przestrzegamy" - zdradza na łamach miesięcznika.
Manowska zapewnia jednak, że osoby z produkcji nie ingerowały w wygląd uczestników. Podobno pojawiały się głosy, że może warto byłoby wyczyścić brud za paznokciami rolników, jednak ostatecznie uznano, że wpłynie to negatywnie na autentyczność programu.
Czy to była dobra decyzja?
